Woodstock prezydenta Biedronia za słupskie pieniądze

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Capar/ Archiwum
Grzegorz Hilarecki

Woodstock prezydenta Biedronia za słupskie pieniądze

Grzegorz Hilarecki

Prezydent Robert Biedroń pojechał na festiwal Woodstock w delegację.

Prezydent Robert Biedroń pojechał na festiwal Woodstock w delegację. Wystąpienie Roberta Biedronia na festiwalu Woodstock transmitowała na żywo „Gazeta Wyborcza”. Prezydent po raz pierwszy przyznał, że myśli o starcie w wyborach prezydenckich w kraju. A w Słupsku następnym prezydentem powinna być kobieta. Mówił dużo o polityce, demokracji, zasadach. Tymczasem sama Akademia Sztuk Pięknych na Woodstocku jest wydarzeniem politycznym, a nie samorządowym. Tymczasem prezydent miasta pojechał tam za pieniądze słupskich podatników, a nie za własne.

- Od czwartku prezydent Robert Biedroń przebywa w delegacji w Kostrzynie nad Odrą (Przystanek Wood-stock). Będzie gościem spotkania w Akademii Sztuk Przepięknych - potwierdziła nam Karolina Chalecka z gabinetu prezydenta Słupska.

- Oczywiście, że to wydarzenie nie ma nic wspólnego ze Słupskiem i pracą naszego samorządu. Prezydent Biedroń powinien wziąć urlop i pojechać tam prywatnie - uważa Tadeusz Bobrowski z PiS, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku.

Co ciekawe, takie samo zdanie ma przewodnicząca rady Beata Chrzanowska z PO.

Jak sprawdziliśmy w kalendarzu kierownictwa słupskiego ratusza, ostatnio Robert Biedroń nie przemęcza się pracą dla Słupska (trzy spotkania przez cały tydzień). W dodatku nie są tam już wpisywane jego wyjazdy, jak ten na Woodstock i np. ostatni do Warszawy w czasie protestów, gdy przez trzy dni nie wychodził z centralnych mediów, a był w delegacji. Jak nam powiedziano w ratuszu, w te dni m.in. spotkał się z Marco Gutekunstem z ambasady Niemiec czy prezesem Zygmuntem Berdychowskim, organizatorem Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju).

- Prezydent i jego zwolennicy tłumaczą, że jest on tak popularny, że wszędzie promuje Słupsk. My się z tym nie zgadzamy, bo promuje siebie, ale nie ma możliwości ingerencji rady w finanse miasta, by zabronić Robertowi Biedroniowi takich wyjazdów - uważa Tadeusz Bobrowski.

Rada miejska przytłaczającą większością wyraziła już dezaprobatę co do „służbowych” wyjazdów prezydenta, które są wyjazdami prywatnymi, traktując to jako żółtą kartkę. Prezydent nie zmienił przyzwyczajeń.

Radni PiS szykują na wrzesień uchwałę obniżającą symbolicznie - o 200 złotych - pensję prezydenta.

Przypomnijmy: Robert Biedroń nie otrzymał absolutorium rady z wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta, gdyż radni źle ocenili jego gospodarzenie miejskimi finansami.

Grzegorz Hilarecki

Mieszkam w Słupsku i o nim piszę. Samorząd, inwestycje nie mają dla mnie tajemnic. Pasje mam trzy: rodzina, sport i historia.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.