Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaraza w Słupi dziesiątkuje trocie i łososie! (wideo, zdjęcia)

Marcin Barnowski [email protected]
Trocie w Słupi znów się rozchorowały. Nie wiadomo czy ich populacja przetrwa tarło.
Trocie w Słupi znów się rozchorowały. Nie wiadomo czy ich populacja przetrwa tarło. Łukasz Capar
Śnięte ryby w rzece budzą sensację koło słupskiego Muzeum Pomorza Środkowego. Rano było ich tak wiele, że muzealnicy poprosili o interwencję Państwową Straż Rybacką. Już wiadomo: to zaraza!
Zaraza troci w Słupi

Zaraza troci w Słupi

Nad rzeką w pobliżu zamku dostrzegliśmy kilkadziesiąt padłych ryb. Były to wyłącznie trocie i łososie. Z wrzodami w części brzusznej.

Na nabrzeżu zbierali się ludzie. Niektórzy podobno nawet próbowali wyławiać zdechłe trocie żeby je potem sprzedawać nieświadomym nabywcom. Jak powiedział nam Teodor Rudnik, prezes Okręgu Słupskiego PZW, przyczyną masowego zdychania troci w Słupi jest zaraza, a konkretnie - zakażenie bakterią Aeromonas.

- Bakteria dotyka tylko ryby łososiowate, pstrągów już na przykład nie rusza. Powoduje martwiejące owrzodzenia skóry. Ciągle zastanawiamy się nad przyczyną tego typu epidemii. One zdarzają się na wszystkich rzekach, nie tylko na Słupi. U nas ostatnia miała miejsce 3-4 lata temu, kiedy szacowaliśmy, że wskutek tych owrzodzeń padło około 30 procent troci i łososi wpływających do Słupi - wyjaśnił Teodor Rudnik.

Według prezesa słupskich wędkarzy, jedną z przyczyn podatności ryb na atak bakterii może być wyższa niż zwykle o tej porze roku temperatura wody w Słupi.

- Wpływ mogą mieć także lekarstwa stosowane w stawach hodowlanych. Spływają do rzeki i mogą wywoływać zmniejszenie się odporności ryb. Trzeba też pamiętać, że znaczna część troci też pochodzi z hodowli w tym sensie, że smolty, które wpuszcza się do rzek, też pochodzą ze stawów hodowlanych, w których stosuje się rozmaite preparaty. Do tego dochodzi stres towarzyszący tarłu. Ryby są o tej porze roku wyczerpane - wyjaśnia Teodor Rudnik.

Wędkarze szacują, że obecna epidemia wśród troci objęła około 10 procent tych ryb. Prezes Rudnik twierdzi, że te, które spłyną do Bałtyku, gdzie woda jest zimniejsza, mają prawdopodobnie szansę przeżycia. Zarządcę młyna poproszono o częstsze otwieranie śluzy. W taki sposób, by woda umożliwiała chorym rybom spłynięcie w dół rzeki.

Dokładnie trzy lata temu podobna epidemia przetrzebiła trocie w Słupi. W styczniu, gdy zaczyna się sezon wędkarski, ryb właściwie już nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza