Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasłona przed fotomandatem, czyli roleta na tablicę rejestracyjną

Wojciech Frelichowski
Nie będę ściemniał: chodzi przede wszystkim o oszukanie fotoradarów - mówi Wojciech Brzozowski
Nie będę ściemniał: chodzi przede wszystkim o oszukanie fotoradarów - mówi Wojciech Brzozowski Fot. Łukasz Capar
Polacy są pomysłowi i na każdy przepis znajdą sposób. Oto na rynku pojawiły się rolety zasłaniające tablice rejestracyjne samochodów. Cel jest wiadomy - zmylenie fotoradarów.

Wiem, że to nie jest do końca legalne, ale uważam, że kierowcy mają prawo się bronić - mówi Wojciech Brzozowski, dystrybutor zdalnie sterowanych rolet, zasłaniających tablice rejestracyjne przed fotoradarami.

Roleta, a właściwie roletka jest niewielka i mieści się w specjalnej ramce na tablicę rejestracyjną. W ramce są też minisilniczki, które nawijają i rozwijają czarny materiał. Urządzenie sterowane jest zdalnie specjalnym pilotem, a sygnalizator w kabinie informuje kierowcę o opuszczeniu lub podniesieniu rolety.
Działanie urządzenia przypomina zdalnie sterowane rolety na okna. Jaki jest sens instalowania czegoś takiego na tablicach rejestracyjnych i przesłaniania ich czarnym materiałem?
- Nie będę ściemniał: chodzi przede wszystkim o oszukanie fotoradarów - mówi Wojciech Brzozowski, dystrybutor urządzeń. - Mógłbym tłumaczyć, że roleta ma np. na celu zakrywanie rejestracji podczas długich postojów auta na parkingach strzeżonych, w czasie gdy właściciel gdzieś wyjechał. Zasłonięte tablice mogą w takiej sytuacji uniemożliwić szajce przestępców zidentyfikowanie posiadacza auta i ustalenie adresu jego czasowo opuszczonego mieszkania. Ale podkreślam: nie ta funkcja jest najważniejsza. Najważniejsze jest zasłonięcie tablicy w chwili, gdy auto przejeżdża koło fotoradaru. Gdy straży gminnej albo policji nie uda się odczytać numerów, nie są w stanie zidentyfikować kierowcy i mandat przepada.

W praktyce, jak wyjaśnia Brzozowski, trzeba zwracać uwagę na znaki drogowe, ostrzegające o fotoradarze stacjonarnym. Powinny być one ustawiane w odległości co najmniej kilometra przed urządzeniem pomiarowym. - Wtedy należy pilotem opuścić zasłonę - instruuje. - I jeszcze jedno: w podróży trzeba też mieć jakąś ulotkę, np. pizzerii, przesłaniającą naklejkę legalizacyjną na szybie, bo na niej też jest numer rejestracyjny i dociekliwi strażnicy mogli by ją rozczytać.
Rolety to wynalazek amerykański. Pan Wojciech zaobserwował, że interesują się nim przede wszystkim przedstawiciele handlowi, którzy dużo podróżują po Polsce. Dla nich zbyt duża liczba punktów karnych i odebranie prawa oznacza także utratę pracy.
- To jest wojna, walka o przeżycie - wyjaśnia Brzozowski. - Straże gminne chcą przy pomocy fotoradarów wyciągnąć od kierowców jak najwięcej pieniędzy, więc kierowcy mają moralne prawo się przed tym bronić. Legalnie można mieć takie urządzenie, nie można go tylko używać. Ale jak już ktoś użyje i zostanie na tym złapany, zapłaci tylko 100 zł mandatu. Za prędkość płaci się znacznie więcej. Ja sam zapłaciłem już 8 mandatów za zdjęcia fotoradarowe, ostatni w kwocie 500 zł, więc wszedłem w ten biznes nie tylko ze względów komercyjnych, ale także z przekonania. Cena nie jest mała, bo zasłonka na przód kosztuje 469 zł, ale oszczędność większa.

Grzegorz Sudakow, zastępca naczelnika zachodniopomorskiej drogówki przestrzega jednak, że kary za stosowanie takich urządzeń mogą być znacznie wyższe. - Za wprowadzanie organu w błąd może być wymierzona grzywna w wysokości 5000 zł - mówi szczeciński policjant. - Samo posiadanie urządzenia w samochodzie może natomiast powodować zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Tablice muszą być zawsze czytelne i widoczne. Nie wolno ich zasłaniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza