Mężczyzn zatrzymali słupscy policjanci. To potwierdza Monika Sadurska, rzeczniczka komendy miejskiej policji w Słupsku. Ale odsyła do prokuratury. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lęborku. Ale aktualnie trwają w niej czynności.
Nieoficjalnie, mężczyźni wpadli, bo ich auto zostało nagrane przez świadka. Z bagażnika lała się krew. Zawiadomieni funkcjonariusze dokonali przeszukania. Odkryli nielegalną broń i zatrzymali mężczyzn. Broń jest badana, czy z niej padły dwa strzały, które zabiły w pobliżu wsi Dąbrówno (gm. Potęgowo) żubra. Przypomnijmy, w lesie mieszkańcy znaleźli zabitego żubra z odciętą głową. Powiadomili policję, która wstępnie ustaliła, że ktoś zastrzelił zwierzę, gdyż znaleziono ślady po dwóch trafieniach.
Łowczy okręgowy w Słupsku, powiedział nam wtedy: - Sprawa zastrzelenia tego żubra nas bulwersuje i interesuje. Myśliwi, którzy należą do słupskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego, często go widywali. Często odbieraliśmy także relacje na jego temat od innych osób. To była dla nas atrakcja. Stąd wyznaczyli 5 tys. nagrody za wskazanie sprawców.
AKTUALIZACJA
Dozór policyjny (3 razy w tygodniu muszą się stawiać na komendzie) zakaz opuszczania kraju i kontaktowania się ze sobą dostali dzisiaj dwaj mężczyźni zatrzymani do sprawy zastrzelenia żubra. 21-latek dostał zarzut zabicia żubra, posiadania nielegalnie broni, kłusownictwa (w 3 ostatnie miesiące skłusował: 7 saren, 3 dziki, dwie łanie, lisa). Otrzymał też zarzut składania fałszywych zeznań. Tak jak i starszy kompan, który pomagał mu zatrzeć ślady.
Potwierdziło się, że były to osoby, które zawiadomiły o leżącym w lesie zabitym żubrze z odciętą głową. Głowę odcięli i jak się okazało wozili w samochodzie, bo chcieli sprzedać. Ale pomyśleli, że żubr jest taką rzadkością, że będzie problem. Wrócili więc na miejsce i zgłosili sprawę policji. Nawet starszy z nich wypowiadał się w "Głosie: - To było w niedzielę między godziną 14, a 15. Wraz z kolegą szukaliśmy poroży jeleni. Początkowo myśleliśmy, że to jakaś hałda. Gdy podeszliśmy bliżej zorientowaliśmy się, że jest to żubr. Głowa leżała z boku, już odcięta, tak jakby przygotowana do transportu.
Dookoła było dużo krwi. Myślę, że mogliśmy kogoś spłoszyć. Natychmiast cofnęliśmy się do znajomej, która jest myśliwym i leśnikiem. Ona powiedziała, żeby sprawę zgłosić na policję, co z resztą natychmiast uczyniliśmy. Dla nas mieszkańców, dla całego Pomorza i Polski to olbrzymi szok. Można by powiedzieć, że odwiedził każdą miejscowość. Mieszkańcy Warcimina twierdzą, że żubra zabił ktoś, kto miał „chrapkę” na trofeum. – Jestem tego pewien – mówi pan Remigiusz. – Albo zrobił to myśliwy, albo kłusownik, który miał dostęp do broni. Podejrzewam, że mógł to być, ktoś miejscowy, ale nie można rzucać bezpodstawnych oskarżeń. Z pewnością nie była to pomyłka. Tego zwierzęcia nie da się pomylić z innym.
Żubr błąkał się na polach między Strzelinem a Włynkówkiem [z...
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?