Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawód kasjera to jeden z najtrudniejszych, bo klienci to chamy

Agnieszka Stawiarska [email protected] tel. 68 324 88 51 Fot. Archiwum
Klienta denerwuje wszystko, a każda reakcja kasjera wydaje mu się niewłaściwa.
Klienta denerwuje wszystko, a każda reakcja kasjera wydaje mu się niewłaściwa.
Na liście najbardziej pożądanych zachowań pracodawców stawiamy, zaraz po dobrych pensjach, szacunek. Ale sami potrafimy być bezwzględni dla siebie.

Jakiś czas temu w liście do „Gazety Lubuskiej” kasjer opisał jeden wieczór swojej pracy. Obnażył chamskie oblicze kupujących. „Piszę to w imieniu wszystkich poniżanych kasjerek i kasjerów pracujących w hipermarketach, supermarketach i innym handlu. Historyjka ta zdarzyła się naprawdę podczas pracy na kasie w jednym z hipermarketów w Zielonej Górze. Jest sobota, dochodzi godzina 22.00. Kolejki zawijają się aż w regały. Dostaję telefon, że zbliża się koniec mojej pracy i mam sobie zamknąć kolejkę. Podchodzę na koniec kolejki do miłych Państwa, którzy mieli zakończyć mój, „ogonek". Wszystko szło pięknie, do momentu, kiedy kolejka zaczęła się kurczyć. Nagle, jak z pod ziemi, znaleźli się klienci, którzy mieli na celu jedną rzecz - wkręcić się w kolejkę. Wydawać się by mogło, że niektórzy ludzie wyglądem coś reprezentują, ale niestety, zdarza się, że szykowna kobieta lub pan potrafią dopiec. Przykład: „robić się im nie chce”, „w marketach pracują tylko nieuki", albo mama mówi do dziecka, „widzisz synuś, musisz się uczyć, bo skończysz na kasie w markecie".

Nikt nie bierze pod uwagę, że większość ludzi skończyła studia, posiada dyplomy. Wcale nie są to bezmózgi, maszyny - cyborgi, lub krasnale robocze. Wracając do zdarzeń, chciałem tylko uniknąć ostrych konwersacji z klientami. Wtedy od jednego pana usłyszałem, że „jak mi się chce lać, to mogę sobie włożyć pampersa!!! Popier...ony ch...ju”.

Czytaj też: Tyle zarabia pracownik, a tyle kierownik

Tak właśnie wygląda nasza praca, jesteśmy poniżani, nie mamy prawa mieć złego dnia. Rzuca się nam pieniądze jak psom, udając, że to niechcący, obraża się nas i miesza z błotem. Czasami się wstydzę, że jestem Polakiem. Pracując już przez dwa lata w markecie, na kasie słyszałem wiele, nauczyłem się radzić sobie z tym, ale czasami to naprawdę zaboli, jak usłyszy się, że się jest „pierd...nym cyborgiem”.

To nie sprawa wykształcenia

List wywołał gorące dyskusje na naszym forum internetowym. Anonim komentował: „Znam parę osób, które po studiach usiadły „do kasy”, bo nigdzie pracy nie mogą znaleźć, a papiery mają nie byle jakie. Nawet, jeśli ktoś nie ma tej matury już, to co z tego?”.

Inny internauta uderzył w pogardę, z jaką odnosimy się do pracowników sklepu: „przyjdzie taki do sklepu zrobi zakupy za 5 zł i myśli, że panisko i obraża wszystkich wokoło.”

Mała apeluje o kulturę: „Żadne wykształcenie nie zobowiązuje do niewłaściwego zachowania. Klienci bardzo często nie szanują czasu ludzi pracujących w handlu. (...) popatrzmy na siebie, bądźmy w porządku wobec siebie a szybciej zrozumiemy innych ludzi. Zadajmy sobie pytanie: czy ja chciałbym być tak potraktowany/a?”.

Traktują nas jak roboli

Sprzedawca Focusa mówi o swoich przeżyciach z klientami w pracy: „Traktują nas jak roboli bez szkoły i bez rozumu. Jakbyśmy byli ich służącymi!”

Kasjerka dopowiada: „Jestem kasjerką w dużym hipermarkecie i czasami aż mam dość złośliwości ludzi!

Czytaj też: Najgorsze zawody świata

Jest też głos klientki: „Wychodzę zesklepu chora. Mam dość gburów, którzy nie tylko nie odpowiedzą nawet „dzień dobry" kobiecie przy kasie, ale jeszcze pokazują, że ta kobitka, to dla nich to samo, co czytnik kodów kreskowych.” (...) Jedno wiem - nigdy, przenigdy nie chciałabym pracować jako kasjerka w supermarkecie!”.

OSKA dodaje: „Nikt nie daje nam prawa do tego, aby oczerniać innych ludzi bez względu na ich zawód.

Podludzie na kasie

Zielony był kierownikiem sklepu, ma też inne obserwacje: „Bardzo często na kasę trafiają osoby z przypadku. Duże sieci handlowe nie prowadzą rekrutacji pod kątem obsługi klienta, zapychają etaty przypadkowymi osobami. Niektóre kasjerki wyglądają tak, jakby pracowały tam za karę. (...) W Polsce przyjęło się dość absurdalne powiedzenie „klient nasz Pan!". Niektórzy klienci pracowników marketów traktują jak podludzi.”

Czytaj też: Zarobki w handlu w regionie koszalińskim

Nie mamy dla siebie litości, gardzimy tymi, którzy pracują. Dlaczego? Przecież tak bardzo brakuje w naszym regionie zatrudnienia. Dorota Bogaczyk, psycholog i doradca zawodowy z Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Zielonej Górze tak komentuje to zjawisko: - W dużych marketach spotyka się przekrój naszego społeczeństwa, ponieważ codziennie przewija się tam tysiące ludzi. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że napotkamy osoby np. z zaburzeniami osobowości, które manifestują się między innymi w zachowaniu, np. agresją w stosunku do innych ludzi. W dzisiejszych czasach wszyscy ciągle się śpieszymy. Chcemy szybko zrobić zakupy a tu kolejka. Rośnie w nas frustracja, a w raz z nią negatywne emocje, jak złość. Niektórzy potrafią ją pohamować, a część nie i przy pierwszej okazji wyładowuje na niewinnych, anonimowych osobach. Warto wiec pamiętać, że to są też ludzie, którzy wykonują swoją pracę i tak jak my, chcą być traktowani z szacunkiem.

Źródło:strefabiznesu.gazetalubuska.pl

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza