Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZC POLICE Najpierw negocjacje w sprawei sprzedaży

pit [email protected] 91 481 33 34 Fot. Piotr Kowalski
W spółce, notowanej na warszawskiej giełdzie, pracuje 3 tysiące osób, w spółkach zależnych dodatkowe 1200.
W spółce, notowanej na warszawskiej giełdzie, pracuje 3 tysiące osób, w spółkach zależnych dodatkowe 1200.
Jutro mają się pojawić ogłoszenia zapraszające do negocjacji w sprawie akcji Zakładów Chemicznych Police oraz producenta nawozów w Puławach.

Wicemininister skarbu Adam Leszkiewicz już wcześniej zapowiadał prywatyzację obu firm, już w ubiegłym roku wyłonił doradcę prywatyzacyjnego, który miał służyć pomocą przy przygotowaniu sprzedaży zakładów z sektora ciężkiej chemii.

 Minister zapewniał, że do prasy trafią oddzielne ogłoszenia. Oferenci będą jednak zobligowani tym samym terminem składani swoich propozycji kupna firm.

Leszkiewicz, odpowiedzialny za sektor chemiczny w resorcie skarbu państwa, przyznaje że może się trafić chętny do kupienia obu zakładów. Ale tez nie wyklucza, że uda się zbyć tylko jedną z firm.

 Police i Puławy zawarły ze sobą przed dwoma miesiącami porozumienie o współpracy biznesowej. Jak na razie jednak z tej deklaracji nic konkretnego nie wyniknęło. Co więcej, Puławy nie mają problemów z funkcjonowaniem na rynku. A straty w pierwszym półroczu roku rozliczeniowego spółki rzędu 46 mln zł nie stanowią jakiegoś zagrożenia.

Police w ubiegłym roku odnotowały ponad 420 mln zł straty netto, i około 300 mln zł straty w czwartym kwartale 2008 roku. Co gorsza, spółka nadal nie zarabia. Liczy na wsparcie 150 mln zł z Agencji Rozwoju Przemysłu, ale przy tak dużych stratach, tak kwota nie gwarantuje przetrwania firmie.

 Prywatyzacja może być szansą. Problem w tym, czy znajdzie się chętny na spółkę w tak fatalnej kondycji finansowej.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza