Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żelazne przesłania zza grobów. Wspomnienia zmarłych

Marcin Barnowski
Motyw z żelaznego krzyża małżonków Groth na cmentarzu w Machowinie koło Słupska. Herman i Emilia szli ręka w rękę przez życie i tak odeszli dowieczności.
Motyw z żelaznego krzyża małżonków Groth na cmentarzu w Machowinie koło Słupska. Herman i Emilia szli ręka w rękę przez życie i tak odeszli dowieczności. Marcin Barnowski
Nagrobne krzyże dawnych mieszkańców naszego regionu wciąż do nas mówią. Zadbali o to żałobnicy, a nierzadko sami zmarli. Wybierali sentencje, które widnieją nad grobami. Te zdania pisano żelazem.

Jeszcze w latach 70. XX w. takich starych poniemieckich cmentarzy było w naszym regionie sporo. Komunistyczne władze, a potem nasi przedsiębiorcy większość zniszczyli. Ci ostatni robili to dla pieniędzy.

Żeliwne krzyże miały dobre ceny w skupach złomu. Wiele przetopiono na grille i wkłady kominkowe, które dziś palą się w wielu domach. Ale w rejonie Bytowa, w Obliwicach koło Lęborka, w Klukach i w Machowinie koło Słupska kilka starych cmentarzy przetrwało do dziś. A na nich sporo jest krzyży z grobowymi sentencjami na odwrocie.

Stając przed mogiłą, na krzyżu widzimy imię i nazwisko zmarłego. Aby przeczytać jego przesłanie, trzeba stanąć za grobem.

Śmierć to zysk

Wiele się powtarza. Pochowana w Machowinie Caroline Ziesemer, z domu Rennhak, ur. 3 czerwca 1863 roku, zmarła w wieku 35 lat, jako mężatka. Na odwrocie żelaznego krzyża wyryto jej jedną z najpopularniejszych, nie tylko na machowińskim cmentarzu sentencji: "Chrystus jest moim życiem, więc śmierć jest moim zyskiem". To odesłanie do Listu św. Pawła Apostoła do Filipian. Wskazują na to litery: "Phil. 1.21".

Wielu ówczesnych było praktykującymi chrześcijanami. Kojarzyli kontekst. Macedońskie miasteczko Filippi było pierwszym miastem w Europie, w którym św. Paweł prowadził działalność apostolską. Trafił tu do więzienia, list do współbraci pisał, gdy ważyło się jego życie. Odnośny fragment w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia:"Dla mnie bowiem żyć - to Chrustus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? (...) Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne."

Wyrwani z bujnego życia

Albert Last, rocznik 1841, pozostawał w ciele do wieku 70 lat. Mógł umrzeć nagłą i niespodziewaną śmiercią, bo do takiej sytuacji odnosi się zdanie z Ewangelii św. Mateusza na odwrocie jego krzyża: "Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie". W tekście na krzyżu, w dosłownym tłumaczeniu, mowa jest nawet nie o dniu, lecz o godzinie. Podobnie mogło być z Heinrichem Sill, który był robotnikiem. Zmarł 11 lutego 1906 roku, mając 19 lat. Przesłanie zza jego grobu w Machowinie to rymowany wiersz. "W bujnym rozkwicie życia musiałeś odpocząć, bo Bóg w ogromnej swej dobroci tak wcześnie wezwał cię na wyżynę niebios."

Najbardziej poruszające są przesłania z grobów dziecięcych. Na cmentarzyku w Klukach zachował się krzyż upamiętniający Erwina Noffke, który umarł 13 listopada 1913 roku, mając rok i dwa tygodnie. "Byłeś pociechą matki i radością ojca, lecz Bóg ukochał cię jeszcze bardziej niż ci dwoje" - napisano na krzyżu.

Zadowoleni umarli

Straszy rady parafialnej i gospodarz Karl Friedrich Zessin z Machowina, ur. 30 października 1827 r, a zmarły 2 czerwca 1897 r. na odwrocie swojego krzyża ma wyrytą sentencję z rozdziału Księgi Rodzaju, opowiadającego jak to Jakub, pełen lęku, udał się na spotkanie z potężnym Ezawem i jak modlił się do Boga o pomyślny przebieg tej konfrontacji: "Nie jestem godzien wszelkiej łaskawości i wszelkiej szczerości, jakie nieustannie mi okazujesz" - Zessin ma na swoim krzyżu fragment tej jakubowej modlitwy.

Optymistyczne przesłanie pozostawił nam także Peter Draheim z Bydlina, urodzony 26 lutego 1826 r, a zmarły 16 stycznia 1909 roku. Odszedł chyba spełniony. Sentencja z odwrotnej części jego krzyża odwołuje się Księgi Rodzaju i postaci patriarchy Abrahama: Przywołany fragment w polskim tłumaczeniu Biblii brzmi: "Zmarł w późnej, lecz szczęśliwej starości, syt życia, i połączył się ze swoimi przodkami".

Grób emeryta Heinrich Brust umarł 13 marca 1911 roku w wieku 69 lat, jako człowiek, który nabył prawa emerytalne. W rolniczych okolicach Machowina był to wówczas ewenementem. Na krzyżu nad nazwiskiem zapisano bowiem: "Tu spoczywa w Bogu emeryt". Przesłanie z tyłu krzyża to rymowany wierszyk, pełen lamentów, że nie ma już "naszego ojca", że "jego miejsce w naszym kręgu jest puste", bo zabrała go śmierć.

Z kolei na krzyżu Augusta Karkowsky'ego, rocznik 1845 i jego żony widnieje fragment jednego z najbardziej znanych psalmów, zaczynającego się od słów: "Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego". Dla Karkowskych wybrano jednak jeden z dalszych wersetów, za to bardzo sugestywnych: "I chociażbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska pasterska są moją pociechą".

Małżeństwo wykute w żelazie

Hermann Groth i jego małżonka Emilia leżą w Machowinie pod wspólnym krzyżem. Zmarli w czerwcu 1928 roku, on miał 89, ona 86 lat. Pewnie spędzili razem pół wieku. Emilia, owdowiawszy, przeżyła męża zaledwie o 11 dni. Umarła z tęsknoty?

Postawiono im wspólny krzyż. W jego górnej części umieszczony jest motyw dwóch dłoni w uścisku. Na odwrocie fraza: "Jeśli coś było treścią naszego życia, to praca i trud". Nawiązuje do Psalmu 90.: "Miarą naszych lat jest siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt, a większość z nich to trud i marność, bo szybko mijają, my zaś odlatujemy" - brzmi ten fragment. W psalmie wybranym przez małżonków zawarta jest też prośba: "Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza