- Część naszych autobusów w poniedziałkowy poranek była uruchamiana po raz pierwszy po świątecznej przerwie, a do tego wiele z nich przebywało poza bazą - mówi Andrzej Kraweczyński, dyrektor PPKS Słupsk.
Również MZK Słupsk nie popisało się. Przez cały poniedziałek autobusy były dziesiątkowane awariami. Na początku zamarzło 8 wozów, później kolejne 4.
Wielu słupszczan i mieszkańców okolicznych wiosek dostało się do pracy lub szkół grubo po czasie lub nie dostało się do nich w ogóle. Na przystankach w centrum czekały tłumy. Tymczasem autobusy najważniejszej linii, jedynki, pojawiały się raz na kilkadziesiąt minut.
- Czekałam na Arciszewskiego na jakikolwiek autobus w kierunku dworca ponad pół godziny i nie przyjechało nic! - mówiła wściekła słupszczanka Katarzyna Siwiec.
- Rzeczywiście mieliśmy problem z kilkunastoma wozami. Co prawda wszystkie odpalały, jednak już na bazie bądź dopiero na trasie zamarzały w nich układy pneumatyczne. Pozostaje mi przeprosić pasażerów za niedogodności - mówi Anna Szabłowińska, rzecznik prasowy MZK Słupsk.
Okazuje się, że innym firmom z Pomorza mrozy nie doskwierały. Przez cały poniedziałek w Gdyni na 250 wozów z powodu mrozu stanęło tylko 12 autobusów.
- Każdy przewoźnik w Gdyni płaci karę za niewykonany kurs, dlatego wszystkim zależy, aby pojazdy wyjeżdżały na trasę w komplecie. Słupskie MZK nie ma konkurenta, dlatego jakość przewozów jest odpowiednio niższa - powiedział nam przedstawiciel ZKM Gdynia.
Kierowcy z MZK, z którymi rozmawialiśmy, nieoficjalnie mówią o chybionej polityce taborowej firmy, która zamiast inwestować w nowe autobusy, skupuje z Niemiec używane, 15-letnie pojazdy.
- Wszystkie te wozy są ładne z zewnątrz, ale do naszego klimatu po prostu się nie nadają - twierdzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?