Dziur przybywa, bo minusowe temperatury przeplatają się z chwilowymi roztopami. Drogowcy ostatnio nie łatali, bo albo było za zimno, albo za mokro. Przez ten czas białe od soli asfaltowe nawierzchnie kruszały i pękały. Teraz w Słupsku o dziurę i zapadniętą studzienkę, na których można urwać koło, jest teraz jeszcze łatwiej.
Wczoraj po dłuższej przerwie drogowcy znów zaczęli łatać dziury w mieście. Można było ich spotkać na ulicy Słonecznej. Naprawiają, bo, jak sami mówią, najważniejsze, że nie jest mokro i nie pada.
Czytelnicy zwracają uwagę, że drogi w mieście są w fatalnym stanie. O remont wołają: Szczecińska, Małcużyńskiego, 11 Listopada i Fabryczna. Jednak ich modernizacji nie będzie. Odwleka się również kompleksowy remont alei 3 Maja w ramach tzw. schetynówek. Projekt spadł z listy podstawowej na pierwsze miejsce listy rezerwowej.
Remontowana nie będzie też część osiedlowej ulica Czarnieckiego. Przypomnijmy, że słupszczanie mieszkający przy tej osiedlówce apelują do władz o jej modernizację. Zaznaczają jednocześnie, że jeśli miasto nie ma na to pieniędzy, to niech chociaż załata pokaźne już dziury w ramach bieżącej naprawy.
Przypomnijmy, że kiedy dwa tygodnie temu opisywaliśmy tę sprawę, ze strony ZIM usłyszeliśmy zapewnienie, że przedstawiciele tej instytucji pojawią się na miejscu.
Wczoraj Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora w ZIM, podkreślił, że Czarnieckiego będzie naprawiona w ramach bieżącej naprawy. Ale zima w marcu kosztuje. - Na tę chwilę wydaliśmy już na drogi 200 tysięcy złotych - mówi dyrektor Grzybiński. - Liczymy, że łatanie interwencyjne w tym sezonie zakończy się kwotą około 300-400 tysięcy złotych, bo z tegorocznego budżetu muszą nam zostać środki na kolejną zimę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?