Wczorajszy poranny lód na szybach samochodów zdenerwował niejednego kierowcę. Nic dziwnego, zdrapanie go to czasochłonne zajęcie. A tymczasem spóźnienie do pracy może być kosztowne.
Dlatego podstawowym elementem wyposażenia samochodu zimą musi być skrobaczka. - Wybór jest ogromny, ceny zaczynają się już od 2 złotych - pokazuje Marek Sekrecki z Auto Moto Shop w Koszalinie przy ul. Modrzejewskiej.
Tyle kosztuje prosta, plastikowa skrobaczka w kształcie trójkąta. Za dużo lepszą, ładniejszą, wyposażoną dodatkowo w szczotkę do zgarniania śniegu i miękki uchwyt trzeba już zapłacić 18 złotych.
- Warto mieć także odmrażacz do szyb, silikon w sprayu do uszczelek, płyny ułatwiające uruchomienie silnika oraz koniecznie zimowy płyn do spryskiwaczy - wymienia Marek Sekrecki.
Odmrażaczy do szyb jest mnóstwo. Za taki o nazwie Alaska zapłacimy 13 złotych. . Wystarczy popsikać nim na oblodzoną szybę, by za chwilę lód ustąpił. Silikony natomiast kosztują kilka złotych, a dzięki nim nie przymarzną nam uszczelki w aucie. - Polecam też właścicielom starszych pojazdów odmrażacz do zamków.
Co jednak ważne, taki odmrażacz należy nosić przy sobie, a nie zostawiać w samochodzie - śmieje się pan Marek. Buteleczka kosztuje 4 złote. Kierowca, który chce rano bez problemu uruchomić auto, powinien też skontrolować i jeśli jest potrzeba, to wymienić płyn w chłodnicy. Litr kosztuje 8 złotych. Należy też wymienić, na zimowy, płyn w spryskiwaczu szyb. Kosztuje 10 - 15 złotych.
Co z płynami do paliwa? - Polecam. Ułatwiają rozruch, uniemożliwiają zamarzanie paliwa. Nie są drogie, kosztują już od 8 zł za butelkę - kończy nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?