Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła atmosfera wywołała kryzys kadrowy w PCK

Zbigniew Marecki [email protected]
W ostatnich dniach pracownicy DIK-u wywiesili na jego siedzibie transparent, poprzez który chcą wyrazić podziękowanie odchodzącej kierowniczce Annie Gliszczyńskiej.
W ostatnich dniach pracownicy DIK-u wywiesili na jego siedzibie transparent, poprzez który chcą wyrazić podziękowanie odchodzącej kierowniczce Annie Gliszczyńskiej. Mateusz Tomasik
Kadra kierownicza opuszcza szeregi PCK w Gdańsku i Słupsku.

W ubiegłym tygodniu ze stanowisk zrezygnowały Katarzyna Strzała--Osuch, dyrektor PCK w Gdańsku, oraz Anna Gliszczyńska, kierownik biura PCK w Słupsku.
Gliszczyńska zaczęła kierować biurem PCK oraz podległym mu Domem Interwencji Kryzysowej przy ul. Wolności w czerwcu 2013 roku, gdy wygrała konkurs ogłoszony po zwolnieniu Janiny D. Jej poprzedniczka na tym stanowisku odpowiada przed słupskim sądem w sprawie nieprawidłowości finansowych w podległych jej placówkach.

Proces trwa już kilka miesięcy i na razie nie zanosi się na jego zakończenie. Natomiast na światło dzienne wychodzą nowe bulwersujące wątki dotyczące finansów w słupskim PCK.

Ostatnio głośna stała się sprawa zniknięcia pieniędzy z konta PCK dla chorego Piotrusia, na które datki wpłacali darczyńcy z regionu słupskiego. Matka chłopca zawiadomiła o sprawie prokuraturę. Szacuje, że z konta chłopca zginęło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Janina D. twierdzi, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Natomiast kierownik Gliszczyńska w ubiegłym tygodniu złożyła wniosek o rozwiązanie z nią umowy o pracę. Mówi, że zrobiła to, bo jest zmęczona "sytuacją, która powstała wokół słupskiego PCK".

- Starałam się uporządkować panujący w PCK bałagan, ale brakuje dokumentów. Próbuje się mnie obciążać za sprawy, na które nie miałam wpływu - tłumaczy. Dodaje, że nie ma już także sił spierać się z władzami miasta i słupskiego szpitala, które inaczej niż ona postrzegają zadania ciążące na DIK-u.

- Panujemy nad sytuacją. Teraz porządkujemy sprawy kadrowe w Gdańsku. Potem zajmiemy się Słupskiem. Nie przewidujemy nowego konkursu na kierownika biura PCK w Słupsku, bo poprzedni nie wypadł najlepiej - mówi Marzena Dobrowolska, prezes Pomorskiego Okręgowego Zarządu PCK w Gdańsku.Jednocześnie zapowiada, że we wrześniu w Słupsku pojawią się członkowie Zarządu Głównego PCK w Warszawie. Będą między innymi omawiać z władzami miasta koncepcję funkcjonowania w Słupsku nowych placówek podległych PCK.

PCK chce się rozwijać

Na razie PCK w Słupsku kojarzy się głównie z biurem i magazynami tej organizacji, które znajdują się przy ul. Kopernika. Z PCK kojarzy się również Dom Interwencji Kryzysowej, który działa przy ulicy Wolności. Tu na zlecenie władz miejskich trafiają kobiety będące ofiarami przemocy domowej oraz osoby, które z różnych przyczyn nie mają się gdzie podziać, a wymagają całodobowej opieki.

Przed kilku tygodniami pisaliśmy o konflikcie pracowników DIK-u, szpitala i ratusza. Doszło do niego, gdy kierownik Anna Gliszczyńska odmówiła przyjęcia do DIK-u pensjonariusza, który jej zdaniem wymagał leczenia w szpitalu. Ostatecznie chory mężczyzna na kilka godzin trafił do DIK-u, a potem ponownie został odwieziony na szpitalny oddział.

30 kwietnia podczas spotkania władz wojewódzkich PCK z prezydentem Słupska ustalono, że do końca roku współpraca DIK-u z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie i szpitalem będzie się odbywała na dotychczasowych zasadach, a potem wiążąca je umowa ma być negocjowana na nowo.

Tymczasem Marzena Dobrowolska, prezes Zarządu Oddziału Okręgowego PCK w Gdańsku, deklaruje, że reprezentowana przez nią organizacja jest zainteresowana rozwojem na terenie Słupska.

- Chcemy stworzyć zakład opiekuńczo-leczniczy, który mógłby funkcjonować w budynku poszpitalnym przy ul. Obrońców Wybrzeża. Władze miejskie chcą nas wspierać w realizacji tego zamiaru. Czekają nas jednak jeszcze rozmowy na ten temat z Krzysztofem Sikorskim, dyrektorem psychiatrycznego ZOZ-u w Słupsku - zdradza pani Dobrowolska. Drugi pomysł władz PCK to utworzenie Centrum Interwencji Kryzysowej, które miałoby udzielać wsparcia na bieżąco ofiarom przemocy domowej.

- Takich centrów w naszym kraju prowadzimy już kilka. Służą one różnorodną pomocą i są dobrze odbierane w środowiskach, w których działają - wyjaśnia prezes Dobrowolska. O szczegółach władze centralne PCK będą rozmawiały z władzami Słupska we wrześniu, kiedy planowany jest ich przyjazd do Słupska.

- Jestem dobrej myśli. Sądzę, że znajdziemy wspólny język, bo chcemy działać w Słupsku, a władze miejskie potrzebują wsparcia - mówi Dobrowolska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza