Złodziej samochodów postrzelony

Niecodzienne sceny rozegrały się dzisiaj po godz. 14 na ul. Środkowej na szczecińskim Bezrzeczu. Do tej pory była to spokojna dzielnica domków jednorodzinnych. Piątkowe wydarzenia bada już prokurator i wydział spraw wewnętrznych policji. Mieszkańcy chwalą skuteczność i stanowczość funkcjonariuszy.

Według dotychczasowych ustaleń było tak: sierżant ze szczecińskiej policji oraz strażnik graniczny byli na rutynowym patrolu. Na ul. Środkowej zauważyli stojącą na poboczu niebieską mazdę. Auto wzbudziło ich zainteresowanie.

Sprawdzili numery rejestracyjne. Okazało się, że auto zostało skradzione w niedzielę na ul. Szafera. Wezwali posiłki. Od tego momentu zdarzenia potoczyły się błyskawicznie.

Z pobliskiego domu wyszedł w kierunku mazdy młody mężczyzna, 26-leti Konrad P.. Policjant i strażnik zatrzymali go i wsadzili do samochodu (prawdopodobnie nie brał udziału w kradzieży). W tym samym momencie z domu wyszło kolejnych dwóch mężczyzn. To 28-letni Krzysztof D. oraz 25-letni Daniel D. Wsiedli do mazdy i próbowali odjechać. Nie mieli kluczyków. Radzili sobie specjalnym łamakiem do uruchamiania zapłonu.

Patrol podjął interwencję. Podbiegli do samochodu. Strażnik od strony kierowcy, policjant od strony pasażera. Wybili boczne szyby. Rzucili komendę "stać, policja". Złodzieje nie reagowali. Prawdopodobnie auto przejechało kilkadziesiąt metrów. W tym czasie sierżant wsadził głowę do środka mazdy próbując unieruchomić samochód. Złodzieje nadal nie reagowali. Wtedy padł strzał.

Specjalne postępowanie wyjaśni szczegóły tego zdarzenia. Kierowca prawdopodobnie dostał w brzuch. Ale nadal się nie zatrzymał. Policjant dwukrotnie strzelił w opony. Dopiero wtedy sprawców udało się zatrzymać. Kierowca trafił do szpitala. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. W szpitalu pilnują go policjanci. Udało się zatrzymać pasażera mazdy. Trafił do izby zatrzymań. Jutro ma zostać przesłuchany. Cała trójka była w przeszłości karana.