Za pół wieku pożycia małżeńskiego, wzajemnej miłości, wyzwań i wyrzeczeń jubilaci z gminy Parchowo zostali odznaczeni Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, które w imieniu Andrzeja Dudy, prezydenta RP, wręczył Andrzej Dołębski, wójt Parchowa.
Uroczystość odbyła się w ośrodku kultury. Oczywiście w reżimie sanitarnym. Były też kwiaty, drobne upominki i coś słodkiego.
Jaka jest recepta na tak długie małżeństwo? Pary są zgodne: po prostu miłość, dużo wyrozumiałości. Chętnie opowiadały o początkach swojej znajomości, pierwszych spojrzeniach, randkach.
Garść miłości
- To było tak dawno - uśmiecha się Helena Błaszkowska. - Ale wszystko pamiętam jakby to zdarzyło się wczoraj. Poznaliśmy się na polu podczas żniw. Wpadliśmy sobie w oko, a trzy lata później byliśmy już małżeństwem. Mam czworo dzieci, sześcioro wnuków. Najważniejsze w małżeństwie to miłość, trzeba się kochać i przebaczać. Miłość wszystko przezwycięży.
Franciszek Błaszkowski wspomina, że od pierwszego wejrzenia pani Helenka bardzo przypadła mu do gustu. - Była bardzo piękna – uśmiecha się.
Szczypta wyrozumiałości
Gertruda i Ludwik Czapiewscy znają się od dziecka. Chodzili razem do podstawówki.
- Na chwilę nasze drogi się rozeszły – mówi pani Gertruda. – Wtedy każdy poszedł gdzieś do szkoły średniej, ale później zakochaliśmy się.
Jaką mają receptę na udany związek? - Najważniejsze, aby potrafić ustąpić przymknąć oko na pewne sprawy – mówi pani Gertruda. A jej mąż dodaje z uśmiechem: - Cierpliwa żona – żartuje. – To najważniejsze.
Aleksandra i Zbigniew Staniszewscy poznali się w Gdyni. – Wtedy tam mieszkaliśmy – mówi pani Ola. – Były wakacje, opalałam się na Polance Redłowskiej, co chwilę zerkał na mnie i tak się zaczęło.
- Miała takie piękne blond włosy – uśmiecha się pan Zbigniew.
Małżeństwo od 15 lat mieszka w Parchowie. – Przeprowadziliśmy się tu na emeryturze – mówi pan Zbigniew. – Wcześniej zwiedziliśmy trochę świata, dzieci zostały w Trójmieście.
Ich recepta na długie i szczęśliwe małżeństwo? – Trzeba potrafić wybaczać – stwierdza pani Ola. – To połowa sukcesu.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Czy można zakochać się od pierwszego wejrzenia? Słuchając wspomnień Jana i Haliny Malek nie można w to wątpić.
- Poznaliśmy się na balu choinkowym – mówi pan Jan. – Zobaczyłem moją przyszłą żonę, pomyślałem śliczna panienka, bardzo mi się spodobała.
Podobnie pomyślała pani Halinka. – Jan był taki przystojny, dobrze i elegancko ubrany – uśmiecha się zalotnie. – I tak od tylu lat jesteśmy razem. Cieszymy się z trójki dzieci, wnuków i oczywiście prawnuków. A mamy już ich troje.
Piąta odznaczona przez prezydenta para to Stanisława i Edmund Janikowscy. Mieszkali po sąsiedzku, pracowali w polu i szybko się zakochali. – Nie było czasu jechać daleko i szukać żony – żartuje pan Edmund. A jego żona dodaje: przepis na udany związek jest prosty. Potrzebna miłość, wsparcie i szczypta zrozumienia.
Państwo Janikowscy mają troje dzieci, siedmioro wnuków i pięć prawnuków.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?