Środowisko oświatowe (miał z nim do czynienia od 1953 roku) i sportowe Słupska poniosło wielką stratę. Jak Go bardzo dobrze pamiętam, gdy pracował w Szkole Podstawowej nr 3 przy ul. Deotymy w Słupsku - ta szkoła już nie istnieje), a ja byłem uczniem "Tysiąclatki" (SP nr 6). Właśnie w latach 60. XX wieku te dwie szkoły mocno rywalizowały o sportowy prymat w Słupsku w siatkówce, piłce ręcznej, tenisie stołowym, siatkówce, piłce nożnej. Ten wuefista był inicjatorem popularnej akcji zimowej "Zamieniamy boiska na lodowiska". Pan Jan poza "trójką" pracował też w słupskich szkolach podstawowych nr 2 i nr 7 oraz w Zespole Szkół Budowlanych. Jako instruktor pływania prowadził zajęcia na basenie w Słupskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Wielką radość sprawiała Jemu praca z najmłodszymi adeptami pływania z Miejskiego Przedszkola nr 10 w Słupsku. Wychował przeogromną rzeszę dobrych i życzliwych ludzi. Prężnie działał w Szkolnym Związku Sportowym oraz Kuratorium Oświaty i Wychowania. Za rzetelne wykonywanie swoich obowiązków spotkały Go liczne dowody uznania, wyróżnienia i odznaczenia.
- Dobrze mi się z Nim współpracowało. Wiele razy dyskutowaliśmy o problemach i sukcesach w szkolnym sporcie w Słupsku. W Jego działaniach czuło się wielką troskę o rozwój wielu dyscyplin i bazy sportowej. Zależało Jemu na ich rozwoju. Zawsze mogłem liczyć na Jego wyważone i cenne rady - wspomina Kazimierz Skiba, emerytowany dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 i wiceprezes Słupskiego Szkolnego Związku Sportowego.
Pan Jan był niezwykle aktywnym seniorem. Będąc na emeryturze grał w tenisa stołowego, ringo, a przede wszystkim w siatkówkę, która była jego pasją. Namawiał wielu znajomych i przyjaciół na spacery i marsze z kijkami. Lubił towarzystwo. Miał swoje dwie dewizy życiowe. Jedna to: trzeba lubić to, co się robi i odwrotnie, trzeba robić to, co się lubi. Druga oparta była na twierdzeniu doktora Wojciecha Oczki, który uważał, że ruch zastąpi prawie każdy lek, ale lek nie zastąpi ruchu.
- Pan Jan był bardzo pracowitym człowiekiem. W pracy nauczycielskiej potrafił przekazać wiedzę, którą zdobył przez wiele i to bardzo wiele lat w szkolnictwie. Był niezwykle uczynny i uczciwy. Jeździłem z Nim na mistrzostwa Polski weteranów w ringo. Miał ogromną satysfakcję ze zdobywanych medali - tak wspomina pana Stecia Andrzej Osak.
Ten zasłużony nauczyciel wychowania fizycznego był osobą serdeczną, pogodną i zawsze dopisywało Jemu poczucie humoru. Bardzo ciepło o Nim zawsze mówili uczniowie-sportowcy, których uczył w słupskich szkołach. Na pewno pan Jan Steć pozostanie w pamięci środowiska oświatowego i sportowego w grodzie nad Słupią. Pogrzeb odbędzie się 17 września (czwartek) o godz. 11 na Starym Cmentarzu w Słupsku.
Żegnaj Znakomity Nauczycielu i Wychowawco wielu pokoleń słupszczan!
ZOBACZ TAKŻE: Bieg Komandosa. Wyjątkowe zawody w Słupsku