Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła Hugona Ostrowska-Wójcik, wieloletnia pracownica Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku

Kinga Siwiec
Kinga Siwiec
We wtorek, 11 sierpnia, w wieku 81 lat zmarła Hugona Ostrowska-Wójcik, która prawie połowę swojego życia pracowała w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Przez blisko 40 lat przeszła przez wszystkie etapy i szczeble muzealnej kariery. W latach dziewięćdziesiątych była jedną z inicjatorek powstania Zagrody w Swołowie, z której do końca życia była bardzo dumna i chętnie odwiedzała to miejsce. Hugona Ostrowska-Wójcik w pamięci lokalnych artystów zapisała się jako pełna pasji i ciepła orędowniczka sztuki i historii. Często odwiedzali ją w muzeum, przychodzili na rozmowy przy herbacie. Wspomnieniem o zmarłej podzieliła się z nami Marzenna Mazur, dyrektor MPŚ w Słupsku.

Wspomnienie o p. Hugonie Ostrowskiej – Wójcik, zasłużonym pracowniku słupskiego muzeum w latach 1962 – 2001.

Moje spotkanie z p. Romą ( jak zwykle była nazywana) miało miejsce w sierpniu 1986 roku. Jako świeżo upieczona etnolog, poszukiwałam pracy w słupskim muzeum. Do dziś pamiętam moją pierwszą rozmowę z Kierownik Działu Etnograficznego p. Hugoną Ostrowską – Wójcik. Okazało się, że studiowałyśmy na tej samej uczelni – Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu, a dodatkowo miałyśmy tego samego promotora, wybitnego etnografa, socjologa i historyka prof. Józefę Bursztę. Pani Roma wspominała innych wykładowców, kilkoro z nich uczyło również mnie, a Ci, którzy w moich czasach już nie wykładali, byli legendą naszego instytutu. Studia etnograficzne do lat 90-tych odbywały się tylko w 5 uczelniach w Polsce (Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Łodzi).

Nasze roczniki liczyły od kilku do kilkunastu osób, tak więc zajęcia na uczelni były, dziś można by rzec, kameralne. Na seminariach magisterskich trwających dwa lata było zwykle od 3 do 5 studentów. Rocznik p. Romy to 7 absolwentów, a mój – 13. Wymieniając podczas naszego pierwszego spotkania te informacje z łatwością znalazłyśmy wspólny język. Miałam wówczas także przyjemność poznać Henryka Soję, również absolwenta UAM w Poznaniu i magistranta prof. Józefa Burszty. Przez lata tworzyliśmy zespół etnografów realizujących śmiałe przedsięwzięcia w Słupsku oraz w Oddziale w Klukach. Każdego dnia spotykaliśmy się na porannej kawie w biurze Henryka (na tym samym piętrze znajdowało się pomieszczenie socjalne). Omawialiśmy plan działania, rodziły się pomysły, projekty, które ubieraliśmy w słowa i najczęściej na mnie spadało nadanie im kształtu maszynopisu. Tworzyliśmy odważne, śmiałe wyzwania – te doświadczenia dawały mi świadomość, że nie ma rzeczy niemożliwych, że wszystko można zrealizować, jeśli konsekwentnie dąży się do celu.

Pracowałam pod kierunkiem p. Romy przez 15 lat. Ceniłam sobie Jej wiedzę, profesjonalizm i umiejętność organizacji pracy. Moje wspomnienia z tamtych lat to dziesiątki zorganizowanych, świetnych wystaw w Zamku Książąt Pomorskich, Młynie Zamkowym w Słupsku oraz w Klukach, wyjazdy do pomorskich wsi w poszukiwaniu zabytków etnograficznych, spotkania z rękodzielnikami, twórcami ludowymi, plastykami regionalnymi, wyjazdy na ogólnopolskie konferencje etnograficzne, rozmowy o tradycjach, regionalizmie, kierunkach rozwoju i przyszłości Działu Etnograficznego słupskiego muzeum.
Kiedy w 2008 roku p. Roma uczestniczyła w otwarciu Oddziału w Swołowie była dumna, że idea, która zrodziła się w końcówce lat 90-tych ziściła się. A przecież nie mogło być inaczej – projekty jakie pozostawiła mi p. Hugona Ostrowska – Wójcik mogłam tylko realizować. Od lat wyznaję zasadę, by nie wyważać otwartych drzwi, bo tylko mając szacunek do przeszłości, naszych poprzedników, możemy budować przyszłość.

Z wielkim smutkiem przyjęłam wiadomość o śmierci p. Romy. Od rana zatopiłam się we wspomnieniach, wieczorem przeglądałam albumy ze zdjęciami, na których uchwycone zostały momenty naszych wspólnych działań, pełnych uśmiechu, czasami zaskoczenia i zadumy. W takich chwilach, jak mantra powracają do mnie słowa, które napisał Ernest Hemingway: „Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą: każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół, czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie”.

Marzenna Mazur, dyrektor MPŚ w Słupsku

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza