Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmusili posłów do debaty na temat rolnictwa

Rozmawiał Piotr Jasina [email protected]
Zmusili posłów do debaty na temat rolnictwaEdward Kosmal, szef protestujących rolników Pomorza Zachodniego.
Zmusili posłów do debaty na temat rolnictwaEdward Kosmal, szef protestujących rolników Pomorza Zachodniego. Sebastian Wołosz
Rozmowa z Edwardem Kosmalem, przewodniczącym NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych Pomorza Zachodniego o protestach w Warszawie.

Zielone miasteczko trwa. Wy też uczestniczycie w tym proteście, w stolicy?

Od samego początku. Ustaliliśmy harmonogram dyżurów dla rolników z poszczególnych województw. Przedwczoraj wróciłem z Warszawy. Ale już z 9 na 10 marca Zachodniopomorskie będzie miało kolejny dyżur.

Protest przynosi efekty?

Wreszcie przebiliśmy się z naszymi postulatami na sejmowe forum. Przedwczoraj posłowie prowadzili debatę na temat sytuacji polskich rolników w Sejmie. Wcześniej w ogóle nie zauważali naszych problemów.

Debata was satysfakcjonuje?

Oczywiście, że nie. Nasze postulaty są ciągle w sferze pobożnych życzeń. A minister rolnictwa rozkłada ręce twierdząc, że nic nie może, albo pozoruje działania.

Może konkretniej?

Problem szkód wyrządzanych przez dziki. Nagle resort wydobył 6 mln zł na pokrycie części strat, narobił medialnego hałasu. Tylko cisza o tym, że tak naprawdę te pieniądze przeznaczono dla województwa podlaskiego.

Inne przykłady?

Brak przepisów, które pozwolą nam sprzedawać na lokalną skalę dżemy, kapustę kiszoną, wędliny, ogórki itp. Niestety, nie możemy legalnie przetwarzać własnej żywności. Resort rolnictwa nic w tej sprawie nie robi ulegając naciskom wielkich sieci handlowych i przetwórni, które zdominowały polski rynek. Tymczasem w krajach unijnych małe sklepy, przetwórnie funkcjonują przy gospodarstwach i rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty. Wręcz są zachęcani do przetwórstwa przy zagrodach na małą skalę. Ale też pozwalają im na to łagodniejsze wymogi sanitarne dla żywności produkowanej w gospodarstwach i sprzedawanej w ich otoczeniu.

Są pomysły sprzedaży bezpośredniej niektórych wyrobów ...

Rząd rozważa jedynie sprzedaż części produktów pochodzenia mlecznego. Ale przetworów roślinnych, mąki, chleba czy przetworów mięsnych już nie bierze pod uwagę. Szkoda, bo teraz zwłaszcza gospodarstwa mleczarskie w naszym kraju mają poważne problemy. Rolnicy zainwestowali w hale udojowe, sprzęt, nowoczesne obory. Zadłużyli się. Nagle produkcja przestała być opłacalna, a rząd nie zagwarantował rekompensat. Z takich korzystają rolnicy w Niemczech czy innych krajach unijnych. Resort rolnictwa tylko analizuje. Kwestia dopłat do trzody też pozostaje tylko w sferze koncepcji.

Nic nie wskóraliście, jeśli chodzi o sprzedaż ziemi?

Nadal żądamy memorandum w tej sprawie do momentu praktycznego uregulowania obrotu gruntami rolnymi. W interesie rolników i naszego kraju jest, by grunty powiększyły areał naszych rodzinnych gospodarstw. Najlepszym rozwiązaniem jest dzierżawa, bo na kupno ziemi rolnicy nie mają pieniędzy. W przeciwnym razie, w przyszłym roku, po uwolnieniu rynku obrotu ziemią, stanie się ona łupem zachodnich spekulantów. Oni dysponują kapitałem.

Jak długo będziecie protestować?

Na pewno do wiosny.
 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza