Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany archeolog oddał skarby

Andrzej Gurba
Bursztynowy różaniec.
Bursztynowy różaniec. Fot. Krzysztof Tomasik
Poznański archeolog Piotr Chachlikowski oddał w końcu część drogocennych eksponatów znalezionych przed laty w centrum Bytowa. Mieszkańcy i turyści będą mogli je obejrzeć w przyszłym roku.

Bursztynowy różaniec, średniowieczne monety, diadem z plecionego drutu - m.in. te eksponaty z dawnego Bytowa trafiły do słupskiego konserwatora Zdzisława Daczkowskiego.

Zwrócił je doktor Piotr Chachlikowski, poznański archeolog, który prowadził prace wykopaliskowe w 2001 roku przy dawnym bytowskim kościele św. Katarzyny.

Eksponaty i opracowania do nich powinny być oddane już kilka lat temu.

Wielokrotnie na naszych łamach opisywaliśmy perypetie z tym związane. Władze miejskie w Bytowie planowały nawet zawiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez archeologa.

- Najważniejsze, że eksponaty i opracowania są już w rękach konserwatora - mówi Leszek Waszkiewicz, wiceburmistrz Bytowa, który uczestniczył w ich przekazaniu. - Szkoda, że to nie jest wszystko (nie zwrócono m.in. kilku kobiecych diademów - dop. autora), ale bądźmy już dobrej myśli. Najgorsze jest to, że brakuje całościowego opracowania znalezisk - dodaje Leszek Neubauer, miejski architekt Bytowa.

Daczkowski mówi, że bytowskie eksponaty są zakonserwowane, zabezpieczone, opisane i czekają w słupskiej delegaturze służby ochrony zabytków, aby je wyeksponować.

- Jeśli tylko bytowskie muzeum znajdzie dla nich odpowiednie miejsce, zaraz wszystko przekazuję - zapewnia Daczkowski.
Janusz Kopydłowski, dyrektor bytowskiego muzeum, mówi, że robi wszystko, aby eksponaty jak najszybciej trafiły do Bytowa. - W dawnej kościelnej wieży zostanie zorganizowany oddział archeologiczny muzeum. W nim będziemy eksponować te znaleziska. Przedwczoraj zamontowana została krata przy drzwiach wejściowych. To jeden z warunków przekazania eksponatów - mówi Kopydłowski.

O wiele większym wyzwaniem jest przeniesienie części obecnych wystaw z wieży do zamkowej baszty. - Mamy za mało miejsca. W zamkowej baszcie na dotychczasowe eksponaty z wieży planujemy zagospodarować trzy kondygnacje.

To są duże koszty, ale napisaliśmy program o finansowe wsparcie - informuje Kopydłowski. Dodaje, że jeśli otrzyma dotację, to jeszcze przed najbliższymi wakacjami mieszkańcy Bytowa i turyści będą mogli oglądać to, co wykopano w centrum miasta.

Jeśli wsparcia nie będzie, to wystąpi co najwyżej kilkumiesięczny poślizg. Dyrektor muzeum chce zatrudnić archeologa z uprawnieniami i kontynuować wykopaliska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza