Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żonaty lowelas nie może poślubić wszystkich kobiet. Po(rady) pism kobiecych retro ZDJĘCIA)

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Od starszego żonatego lowelasa nie można wymagać, by poślubił wszystkie swoje ofiary - czytamy w piśmie "Bluszcz " z 1930 roku.
Od starszego żonatego lowelasa nie można wymagać, by poślubił wszystkie swoje ofiary - czytamy w piśmie "Bluszcz " z 1930 roku. Archiwum
Współcześnie pism i pisemek dla kobiet jest bardzo dużo. Po pierwszej wojnie światowej nie było takiego urodzaju, ale panie miały swoje pisma i dodatki. Na Pomorzu były to m.in. "Sprawy Kobiece". Dzisiaj o tym, jak to kiedyś było...(pisownia oryginalna)

Oczywiście zaraz po pierwszej wojnie światowej nie było kredowego papieru i wystylizowanych kolorowych fotografii. Do najbardziej znanych pism kobiecych z okresu międzywojennego należały m.in: "Moja Przyjacióka", "Bluszcz", "Kobieta Współczesna", "Kobieta w świecie i domu". To były pisma ogólnopolskie. Na Pomorzu ukazywały się "Sprawy Kobiece". To był dodatek do "Głosu Pomorskiego" redagowany dla kobiet przez kobiety.

Kiedy kobieta się starzeje ?

W "Sprawach Kobiecych" z 1924 roku zadano pytanie - Kiedy kobieta się starzeje? - Pytanie to zapewne pobudziło ciekawość niejednej z przedstawicielek płci pięknej przez wrodzoną chęć podobania się - pragniemy bowiem podobać się, pragniemy być zawsze miłemi dla oczu i serc ludzkich i dlatego żądne jesteśmy sposobów pomocnych w tym kierunku - czytamy w przedwojennym piśmie.

Według jednego z XIX-wiecznych uczonych najwięcej uroku roztacza kobieta, która nigdy nie zmienia się i nie powszednieje. - Kobieta taka jest dobrą w rozumnem słowa znaczeniu, czyli nie ślamazarną bierność mając za podstawę swego charakteru, lecz posiadając głęboko czujące i miłujące serce - czytamy w artykule - Kobieta dobra, łagodna jest jak powietrze czyste, ożywcze, niezbędne dla naszego organizmu dające nam życie i możność istnienia. Obecność kobiety miłującej, dobrej, jest jak promień słoneczny, który wszystko przenika. Kobietę dobrą o sercu tkliwym wyczuwa się na każdym miejscu nie widząc jej wcale. Gdy jednak usunie się, gdy jej zabraknie na jej zwykłem miejscu, wówczas wykaże się dopiero, co znaczyła i jak była potrzebną.
Konkluzja autorki jest taka, że cała siła i urok kobiety tkwi w jej dobroci, miłości i łagodności. - Dlatego też kobieta naprawdę dobra, miła dla otoczenia, będzie mimo brzydoty nieraz, często mimo niezbyt starannego ubrania, ani kokietrji nawet, pożądana i uwielbiana przez swoje otoczenie - uważa przedwojenna dziennikarka.

Sport a kobiety

Sport a kobieta - kolejny temat podjęty przez pomorskie "Sprawy Kobiece". - Często słyszymy: wychowanie fizyczne, sport w życiu kobiety, a mimo to wiele jednak osób ma o tem życiu fizycznym bardzo małe pojęcie, albo nie ma go wcale. Kierunek życia fizycznego musi spoczywać w ręku ludzi w tym kierunku odpowiednio uzdolnionych i każda matka lub wychowawczyni musi się z podstawami życia fizycznego zapoznać, jeśli chce wychować zdrowie i dzielne dzieci. Każda zaś kobieta, która chce być długo młoda i zdrowa, mieć giętkie i zwinne ruchy, dobrą figurę i cerę, musi się gimnastykować, uprawiać sporty. Nie wystarczy wiedzieć, że zdrowo jest sypiać przy oknie otwartem, chodzić po kolacji na długi spacer, ślizgać i pływać, ale trzeba trochę wysiłku i pracy, aby osiągnąć to wszystko, co nam do zdrowia i elastycznego wyglądu potrzebne - czytamy w dodatku.

Mieszkania, pożary i fryzury

Prasa kobieca zajmowała się też urządzaniem mieszkań. Ówczesne redaktorki radziły, aby było w nim jak najmniej gratów. - Największą przeszkodą w przeprowadzeniu reformy w dziedzinie sprzętów i gratów jest nasze przywiązanie do różnych różnych drobiazgów, któych nie odważamy się usuwać do miejsc drugorzędnych. Do takich przedmiotów zaliczamy m.in. flaszki groszowej wartości, połamane naczynia, flakony do kwiatów, książki szkolne sprzed dwudziestu lat, stare czapki i kapelusze - radzi redaktorka przedwojennego pisma "Bluszcz".

W prasie kobiecej zachęcano, aby panie przechodziły szkolenie pożarnicze. - Ileż nieszczęśliwych wypadków wynikło z tego, że kobiety pracując w gospodarstwie domowem mają liczne sposobności do zaprószenia ognia lub wywołania nagłego pożaru, stają wobec wypadku przerażone i bezradne potęgując często zachowaniem się katastrofę. Jak niewiele kobiet wie o najprostszej zasadzie, że np. przy zapaleniu się spirytusu trzeba momentalnie zalać palącą się maszynkę lub butelkę, wodą. A przeciwnie wodą nie można zalewać nafty - czytamy w piśmie "Bluszcz"

Jakie były w 1937 roku modne fryzury kobiece?. W niebyt odchodziły krótkie fryzury, które nazwano jako męskie i nieeleganckie. Do łask wróciły długie włosy. - Najmodnieszym obecnie kolorem włosów jest miedziany, ale nie każdej kobiecie jest do twarzy z tą płomienną barwą. Gładkie włosy nie cieszą się szczególnym powodzeniem, jeśli są to muszą być lakierowane i tworzyć na czole liczne loki w stylu Marleny. Albo też powinny być odrzucone jakby podmuchem wiatru. Fryzura z warkoczem nad czołem posiada jeszcze wiele zwolenniczek, ale coraz częściej daje się pierwszeństwo luźnie fryzowanym włosom spadającym na kark. Również warkocze "a la Gretchen" owinięte dookoła głowy cieszą się powodzeniem. Kobiety o brązowych włosach i matowej cerze ceszą się chętnie z przedziałkiem pośrodku. Ta fryzura wygląda bardzo szlachetnie, ale powinny ją nosić tylko kobiety o ładnym profilu. Przecież nie każda kobieta jest podobna do obrazu Botticellego - czytamy w "Mojej Przyjaciółce".

Panowie szukali solidnych blondynek, a panie inteligentnych i zasobnych mężczyzn

Panowie szukali solidnych blondynek, a panie inteligentnych ...

Uwiedziona musi zostać poślubiona

W prasie kobiecej poruszano też o wiele poważniejsze tematy (poza urodą, modą, mieszkaniami, itd). Takim tematem były "matki nieślubne". Niektórzy nawoływali do pociągania do odpowiedzialności mężczyzn, którzy uwiedli kobiety. - Słuszneby było prawo nakazujące poślubić uwiedzioną. Czy mężczyzna zastanawiał się nad tem, porzucając swoją ofiarę, że życie tej istoty, mającej również, jak i on, pełnię praw człowieka, stanie się pasmem cierpień, poniżenia i nie zasłużonej ludzkiej pogardy?
Przeciwnicy odpowiadali. - A gdyby takie prawo zostałoby zatwierdzone, to nie chybiłoby celu? Czyż ta dziewczyna nie cierpiałaby moralnie więcej ze strony swego przymusowego męża? Prawo byłoby w pewnych wypadach nie do zastosowania, ponieważ nie można byłoby wymagać np. od starszego żonatego lowelasa, by poślubił wszystkie swoje ofiary - czytamy w piśmie "Bluszcz " z 1930 roku.

ZOBACZ TAKŻE WIDEO: PROTEST KOBIET W MIASTKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza