Na problem zraszaczy zwrócili nam uwagę internauci. Listy elektroniczne napisali do nas mieszkańcy osiedla Niepodległości, którzy dość często przechodzą w pobliżu tej restauracji, która działa w wolno stojącym budynku przy ul. Szczecińskiej.
"Codziennie po godzinie piątej rano, a podejrzewam, że w innych godzinach również, włączają się w McDonald'zraszacze trawników. Podlewają je, obojętnie czy są obfite opady deszczu, czy jest inna pogoda. Żeby było śmieszniej, w okresie suszy przez długi okres nie działały, a teraz chyba wyrabiają normę! Niektóre z nich są ustawione tak, że podlewają chodnik i przechodniów, którzy po nim przechodzą" - napisał internauta Grzegorz.
Listów w podobnym tonie otrzymaliśmy kilka. Niektórzy nasi czytelnicy twierdzą, że o tym marnotrawstwie informowali również pracowników restauracji. - Stwierdzili, że nie mogą nic zrobić, bo zraszacze są sterowane komputerowo, a oni nie wiedzą, jak je wyłączyć. Wysłałem w tej sprawie maila do centrali sieci w Warszawie, ale brak jest reakcji i odpowiedzi - informuje jeden z internautów.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z panią Aliną Borucką, szefową słupskiej restauracji McDonald's.
- To dziwne, że państwo zajmujecie się takimi sprawami - oburzyła się. Jednak po dłuższej rozmowie stwierdziła, że opiekę nad zraszaczami zleca niezależnej firmie, która jest informowana o tym, że należy zmodyfikować ich działanie.
- Mnie bardziej interesuje to, że od kilku lat systematycznie różni ludzie uszkadzają system nawadniania. Niektórzy świadomie go niszczą, a inni zabierają elementy dysz. Takie szkody są kosztowne i niszczą pracę wielu ludzi. Dobrze by było, gdyby ludzie się zastanowili, co robią - mówi pani Borucka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?