Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Zrobimy porządek z sądownictem - Jarosław Kaczyński na spotkaniu ze słupszczanami

Zbigniew Marecki
Fot. Łukasz Capar
Jeśli znowu dojdziemy do władzy, to zrobimy porządek z sądownictwem - zapowiedział wczoraj wieczorem w Słupsku Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości.

Spotkanie odbyło się w sali koncertowej słupskiej filharmonii. Mimo że Kaczyński spóźnił się na spotkanie prawie pół godziny, to jego wyborcy i sympatycy - głównie osoby starsze - cierpliwie czekali na prezesa PiS. Powitali go oklaskami i tak samo przyjmowali każdą mocniejszą deklarację.

Zapowiedział, że jego partia będzie dążyć do realizacji projektu IV RP. Stwierdził, że jeśli ponownie wróci do władzy, to zrobi gruntowne zmiany w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości.

- Sądownictwo to obszar wielkiej niekompetencji. Ze wszystkich środowisk docierają do mnie sygnały, że znaczna grupa sędziów działa tak, że nie można być pewnym żadnego wyroku. Tak nie może być - grzmiał, ale jednocześnie podkreślał, że zna także przykłady sędziów, którzy pracują bardzo dobrze. Jego zdaniem obecny rząd boi się powrotu silnego wymiaru sprawiedliwości. Dlatego robi wszystko, aby organizacyjnie uniemożliwić jego sprawne działanie.

- Dlatego teraz dąży się do rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego ze stanowiskiem ministra sprawiedliwości. Wszystko po to, aby wyroki były łagodne i niezgodne z oczekiwaniami zwykłych ludzi, którzy chcą kary odpowiedniej do czynu - przekonywał Kaczyński. - Na tym przykładzie widać, że elity rządzące są bardzo odległe od wyborców. To świadczy o kryzysie demokracji.

Kaczyński jednak nie zamierza się poddawać "szaleństwu europejskiemu". Dlatego się nie zgodzi na to, aby państwo afirmowało związki homoseksualne, nie poprze rozwiązań prawnych umożliwiające dzieciom donoszenie na rodziców oraz zapędów zmierzających do obniżania wieku, w którym dorośli mogą bezkarnie współżyć z dziećmi.
- W Danii jest to już możliwe, gdy dziecko ma 12 lat. To jakieś szaleństwo, które się chce nam narzucić. Na Zachodzie doszło już do tego, że osoby, które nie akceptują takich rozwiązań, boją się zabrać głos, bo poprawność polityczna powoduje, że mogą stracić pracę z wilczym biletem. Niestety, sprawdzają się tezy Jana Pawła II, który już dawno mówił, że na naszych oczach rodzi się neototalitaryzm liberalny - wyjaśniał.

Straszył także euro. Przekonywał słuchaczy, że jeśli doszłoby do wprowadzenia europejskiej waluty, to zwykli ludzie pracy i emeryci bardzo na tym stracą.

- Przelicznik będzie tak niekorzystny, że średnia pensja wyniesie 700 euro. Ile można za to kupić? - pytał . Od razu dodawał, że bez sejmowej zgody PIS wprowadzenie euro nie będzie możliwe.

- Dlatego jesteśmy za uczciwą dyskusją na ten temat w mediach i referendum. Jeśli ludzie dowiedzą się, co im grozi , to jestem pewien, że nie będą chcieli euro - przepowiadał.

Połajanek nie szczędził także działaczom Platformy Obywatelskiej , którzy jego zdaniem są zbyt proniemieccy i dlatego nie chcą upowszechniać na Pomorzu kultu bohaterów narodowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza