Pomysł jest dość rewolucyjny. Do obowiązkowego pakietu badań pracowniczych - oprócz dotychczasowych badań morfologii krwi, badań okulistycznych czy RTG płuc - ma zostać włączona mammografia i cytologia dla kobiet oraz test PSA w kierunku raka prostaty dla mężczyzn. Izabela Leszczyna, minister zdrowia, powiedziała, że jest szansa, aby wprowadzić te badania do medycyny pracy jeszcze w tym roku. Trwa analiza finansowa tego pomysłu.
- Pomysł wydaje się bardzo rozsądny - uważa Kamil Cichy, specjalista ginekologii i położnictwa ze Słupska. - Po pierwsze, zmobilizuje kobiety do regularnych badań, po drugie, zwiększy wykrywalność chorób, to jest zmiany nowotworowe piersi, czy w przypadku cytologii - zmian dysplastycznych szyjki macicy. Wczesne wykrycie zmian gwarantuje niemal całkowite wyleczenie, co przyniesie korzyści pacjentce, a także przedsiębiorcom. Nie stracą doświadczonych pracowników z powodu ciężkiej choroby. Badanie PSA z kolei jest prostym, szybkim testem, który może wykryć nieprawidłowości prostaty w badaniu z krwi. Jak wiemy mężczyźni znamiennie rzadziej uczęszczają na badania kontrolne, więc ten pomysł to strzał w dziesiątkę. Trzymam kciuki za pomysłodawców i fundusze.
Rak piersi to lider, jeżeli chodzi o nowotwory wśród kobiet. Wśród wszystkich nowotworów, aż 22-25 procent zachorowań stanowi rak piersi. Jeżeli chodzi o śmiertelność, zajmuje drugie miejsce po raku płuc, a przed rakiem jelita grubego. Zmiany nisko zaawansowane w dzisiejszej medycynie są praktycznie w stu procentach wyleczalne. Dlatego lekarze tak duży nacisk kładą na profilaktykę, samobadanie i wszystkie inne badania, które pomogą wykryć raka w jego wczesnym stopniu zaawansowania.
Najnowszy pomysł Ministerstwa Zdrowia jest dość rewolucyjny. Do obowiązkowego pakietu badań pracowniczych - oprócz dotychczasowych badań morfologii krwi, badań okulistycznych czy RTG płuc - ma zostać włączona mammografia i cytologia dla kobiet oraz test PSA w kierunku raka prostaty dla mężczyzn. Podczas jednej z konferencji prasowych Izabela Leszczyna, minister zdrowia, powiedziała, że jest szansa, aby wprowadzić te badania do medycyny pracy jeszcze w tym roku. Trwa analiza finansowa tego pomysłu.
Lekarze pomysł popierają
- Pomysł Ministerstwa Zdrowia o włączeniu mammografii i cytologii do pakietu badań medycyny pracy wydaje się bardzo rozsądny - uważa Kamil Cichy, specjalista ginekologii i położnictwa ze Słupska. - Po pierwsze, zmobilizuje kobiety do regularnych badań, po drugie zwiększy wykrywalność chorób, to jest zmiany nowotworowe piersi, czy w przypadku cytologii - zmian dysplastycznych szyjki macicy. Wczesne wykrycie zmian gwarantuje niemal całkowite wyleczenie, co przyniesie korzyści pacjentce, a także przedsiębiorcom. Nie stracą doświadczonych pracowników z powodu ciężkiej choroby. Badanie PSA z kolei jest prostym, szybkim testem, który może wykryć nieprawidłowości prostaty w badaniu z krwi. Jak wiemy mężczyźni znamiennie rzadziej uczęszczają na badania kontrolne, więc ten pomysł to strzał w dziesiątkę. Idealnym byłoby włączenie do powyższego pakietu badania USG piersi. Jest ono nieinwazyjne, wykonywane w gabinecie ginekologicznym, często w połączeniu z badaniem USG narządu rodnego. Powstałby wówczas kompleksowy program profilaktyki chorób kobiecych. Trzymam kciuki za pomysłodawców i fundusze.
Pomysł na włączenie mammografii, cytologii i testu PSA do pakietu badań pracowniczych pozytywnie ocenia także lek. med. Mariusz Kwiatkowski, koordynator Oddziału Dziennego Chemioterapii w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie.
- To z pewnością dobry i skuteczny sposób na zwiększenie zastosowania profilaktyki wśród pacjentów, a tym samym zwiększający szanse na wczesne wykrycie nowotworów. My - lekarze, wciąż powtarzamy, że wykrycie choroby na jej wczesnym etapie daje właściwie 100-procentową gwarancję jej wyleczenia. Dlatego tak ważna jest świadomość pacjentów. To truizm, ale warto go powtarzać: badajmy się, regularnie, nie odkładajmy tego na jutro.
Pacjentki mają wątpliwości
- Pomysł wydaje się dobry, mam jedynie nadzieję, że wyniki badań nie będą znane pracodawcy. Mamy obawy, czy pracodawca, wiedząc o wykrytym guzie piersi, będzie chciał mnie zatrudnić. Wiadomo, że leczenie onkologiczne wiąże się z długą nieobecnością w pracy z powodu pobytów w szpitalu czy wyniszczającego organizm leczenia chemioterapią - mówi Katarzyna ze Słupska, która ma za sobą takie leczenie. - Niestety, u mnie guz został wykryty za późno i skończyło się amputacją piersi. Byłam za młoda i nie kwalifikowałam się do bezpłatnego programu profilaktycznego - mammografii, a mój ginekolog nigdy nie skierował mnie na USG piersi. Guza znalazłam sama. Dziś jestem zdrowa, wróciłam do pracy, dlatego popieram wszelkie pomysły, które skłonią kobiety do regularnych badań.
Wątpliwości pracodawców wynikają z innego powodu
- Kto zapłaci za te badania? - pyta restaurator i przedsiębiorca ze Słupska. - Popieram wszelkie prozdrowotne inicjatywy, oby jednak państwo nie przerzucało kosztów na przedsiębiorców, bo tych małych i średnich każde dodatkowe obciążenie może zrujnować. W tej chwili zatrudniam około 30 osób i koszt badań pracowniczych już jest dość duży.
Minister zdrowia zapewniała podczas konferencji, że te kwestie zostaną uregulowane tak, aby nikt nie stracił.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, że po pierwsze, pracodawcy nie będą ponosić kosztów, a po drugie, wynik tych badań, o które poszerzymy medycynę pracy, nie będzie miał wpływu na zatrudnienie. To wrażliwe kwestie, które musimy rozstrzygnąć, żeby wszyscy czuli się bezpiecznie - mówiła minister Izabela Leszczyna.
Profilaktyka kuleje od wielu lat
A kolejne pomysły nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. W listopadzie zeszłego roku rozszerzono grupę kobiet, którym przysługuje darmowe profilaktyczne badanie mammograficzne. Teraz możliwe jest od 45. do 74. roku życia. Badanie w tej grupie wiekowej można zrobić bez skierowania, co dwa lata. Niestety, decyduje się na to tylko co trzecia uprawniona.
Choroby nowotworowe są dziś drugim powodem śmiertelności w krajach Unii Europejskiej. Niestety, jest też obserwowany jej wzrost.
Kobiety zabija nie tylko rak piersi. W Polsce notowanych jest rocznie około 3000 przypadków raka szyjki macicy, a 1700 kobiet przegrywa z nim walkę. W naszym kraju notowany jest jeden z najniższych w Europie odsetek przeżyć pięcioletnich, będący miarą wyleczalności tego raka, bo aż w 70 proc. przypadków guz jest wykrywany, gdy choroba jest już rozsiana w jamie brzusznej, co znacząco utrudnia skuteczne leczenie.
Jak to z tymi badaniami jest?
Dlaczego nie korzystamy z bezpłatnych badań? Czy problemem jest ich dostępność? Analiza danych przygotowanych przez Małgorzatę Koszur z Narodowego Funduszu Zdrowia temu przeczy. W Zachodniopomorskiem to w gminie Dobrzany (powiat stargardzki) z badań mammograficznych skorzystało najwięcej kobiet, prawie 55 proc. Najgorszy wynik ma… Szczecin, w którym na badania wybrało się nieco ponad 35 proc. pań. W Koszalinie jest niewiele lepiej (39 proc.). Tymczasem to właśnie w miastach jest najłatwiejszy dostęp do ginekologów, którzy w ramach wizyt wykonują cytologię, jak i do pracowni mammograficznych. W Szczecinie jest ich sześć, w Koszalinie są dwie, w Słupsku trzy.
- Rak piersi to najczęściej występujący nowotwór złośliwy u kobiet. Co roku w Polsce dowiaduje się o nim około 20 tysięcy kobiet. Rak szyjki macicy wykrywany jest co roku u około trzech tysięcy pań. Stanowi ponad 10 procent nowotworów u kobiet. Zmiany nowotworowe wykryte na wczesnym etapie dają szansę na wyleczenie, dlatego regularne badania profilaktyczne są bardzo ważne. Statystyki wykazują jednak, że w Polsce rak piersi nadal wykrywany jest zbyt późno, bo jedynie w jednej piątej przypadków chorobę rozpoznaje się we wczesnym stadium zaawansowania, kiedy szanse na jej wyleczenie są bardzo duże - podkreśla Monika Kierat, rzecznik prasowa pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku.
Raka szyjki macicy można wykryć z łatwością we wczesnej fazie rozwoju właśnie dzięki programowi profilaktycznemu. Ten rodzaj nowotworu na wczesnym etapie jest wyleczalny w 99 procentach przypadków.
Pomorski NFZ przypomina, że na profilaktyczną mammografię i cytologię nie trzeba skierowania. Badanie jest bezpłatne dla pacjentek, bo finansuje je Narodowy Fundusz Zdrowia. W ramach programu mammografię można wykonać co dwa lata w stacjonarnej pracowni mammograficznej lub mammobusie.
Z cytologii z kolei można skorzystać co trzy lata w gabinecie ginekologiczno-położniczym funkcjonującym w ramach umowy z NFZ. W przypadku kobiet obciążonych czynnikami ryzyka profilaktyczną cytologię można wykonywać co roku.
Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?