Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta całe lato nie wychodziły z obory. Rolnikowi odebrano głodzone krowy [wideo]

MACIEJ CIEMNY
Krowy z gospodarstwa pod Świeciem były niedożywione, kilka z nich miało łańcuchy wrośnięte w skórę. - Cielaki, na przykład, z głodu żuły sznurek od snopowiązałki - informuje nas stowarzyszenie "Pogotowie dla zwierząt"
Krowy z gospodarstwa pod Świeciem były niedożywione, kilka z nich miało łańcuchy wrośnięte w skórę. - Cielaki, na przykład, z głodu żuły sznurek od snopowiązałki - informuje nas stowarzyszenie "Pogotowie dla zwierząt" nadesłane
Łańcuchy wrośnięte w skórę, metrowa warstwa odchodów - w takich warunkach żyły krowy i cielaki, które nie miały dostępu do wody i żywności. Z pomocą policji i straży, osiem krów zabrali ekolodzy ze stowarzyszenia "Pogotowie dla zwierząt". Do interwencji doszło w gospodarstwie jednego z rolników ze wsi Lubania - Lipiny w gminie Świekatowo koło Świecia (Kujawsko-Pomorskie).

- Dostaliśmy sygnał od mieszkańców. Zwierzęta są teraz pod naszą opieką. Były w opłakanym stanie. Miały łańcuchy wrośnięte w skórę - mówi Grzegorz Bielawski ze stowarzyszenia. - W ranach muchy składały larwy. Pod oborą leżał szkielet cielaka, którego po śmierci najprawdopodobniej zjedli towarzysze udręki. Zwierzęta nie były wyprowadzane na zewnątrz, nikt nie czyścił też obory z gromadzących się przez miesiące odchodów.

 

Kilka z nich miało powrastane w skórę głowy łańcuchy. - Rany były głębokie na kilka centymetrów. Przy tych temperaturach mięso już gniło i było całe w muchach i ich larwach - dodaje Bielawski z "Pogotowia dla Zwierząt".

Sprawą zajęła się policja.

 

- Wszczęliśmy postępowanie, w efekcie którego rolnikowi mogą zostać postawione zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Grozi za to kara do 3 lat więzienia - mówi komisarz Tomasz Krysiński ze świeckiej komendy. - Czekamy na opinię weterynarza na temat stanu zwierząt.

 

Właściciel zwierząt nie stroni od alkoholu. Podczas interwencji pił piwo pod sklepem, do gospodarstwa przywiozła go policja. 

 

- Nie mam sobie nic do zarzucenia, no może tylko tyle, że gnoju od roku nie wywiozłem – tłumaczył właściciel interweniującym inspektorom.

 

Obecna w trakcie sobotniej interwencji była Ewa Burdzy, weterynarz z Pruszcza: - Zwierzęta nie miały dostępu do wody, były wiązane na krótkich łańcuchach. Niedożywione i utrzymywane na warstwie odchodów żyły od dłuższego czasu. Należało je natychmiast zabrać.

 

 

Czy nikt nie wiedział wcześniej o dramacie pozostawionych bez opieki zwierząt? Okazuje się, że nie. Na prośbę Urzędu Gminy w Świekatowie już dwa tygodnie temu we wsi pojawili się lekarze z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Świeciu.

- Nie stwierdzili, że zwierzęta trzeba zabrać. Dlatego zdziwiłem się, gdy dowiedziałem się o sobotniej interwencji - nie ukrywa Marek Topoliński, wójt Świekatowa.

Po wizycie inspektorów weterynaryjnych wszczęto postępowanie administracyjne, które miało zmusić rolnika do poprawy warunków bytowania bydła. 

- Inspektorzy ocenili jednak, że zwierzęta były w dobrej kondycji. Teraz nasze postępowanie zostanie siłą rzeczy umorzone - mówi Katarzyna Wolska, powiatowy lekarz weterynarii.

Obecnie krowy przebywają w jednym z gospodarstw współpracujących z "Pogotowiem dla zwierząt". Do czasu wydania wyroku przez sąd pozostają własnością rolnika ze wsi Lubania - Lipiny.

- Jeżeli w trakcie procesu gospodarz straci do nich prawo, będziemy musieli znaleźć im nowy dom. Do tego czasu pozostaną pod naszą opieką - tłumaczy Bielawski. 

 

- Niestety, jedna krowa zmarła, pozostałe zostały odkażone i podano im antybiotyki. Teraz dochodzą do siebie. Nie mogę uwierzyć, że przed nami byli tam weterynarze i nie zabrali zwierząt - dziwi się Grzegorz Bielawski.

 

Ratować trzeba było nie tylko krowy. - Ratownicy musieli opróżnić głęboki zbiornik z wodą deszczową. Przebywał tam drób, który wpadł do dołu i nie mógł opuścić tego miejsca - informuje nas "Pogotowie dla zwierząt". - Ptaki siedziały tak od około dwóch tygodni. Były bardzo wychudzone. Z posesji zabrano łącznie siedem kur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Zwierzęta całe lato nie wychodziły z obory. Rolnikowi odebrano głodzone krowy [wideo] - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza