Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie codzienne 50 lat temu w Miastku. Młodzież przyszłością narodu (zdjęcia)

Konrad Remelski
Młodzież przyszłością narodu! Takie hasło popularne było w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Aktualne chyba jest i dzisiaj. Prezentujemy kolejne zdjęcia Jana Maziejuka ze zbioru zatytułowanego „Pięćdziesiąt lat minęło”, w którym pokazujemy życie mieszkańców Miastka i powiatu sprzed półwiecza.

Publikację zatytułowaliśmy „Młodzież przyszłością narodu”, bowiem fotografie przedstawiają ówczesną młodzież, jej zainteresowania i zajęcia pozaszkolne oraz w wolnym od pracy czasie. Jak widać, życie kulturalno-rozrywkowo-towarzyskie wtedy kwitło. Nie to co dzisiaj, kiedy zamykamy się w swych domach, a sąsiad sąsiadowi nie zawsze bratem.

Pięćdziesiąt lat temu władza ludowa dbała o młodzież, nie tylko o jej prawidłowy kręgosłup ideologiczny, ale i o to, jak wówczas mówiono, żeby młodym głupoty do głowy nie przychodziły. Stąd zrzeszanie młodych ludzi w związkach młodzieży. Sporo młodych mieszkańców należało do harcerstwa, inni do Związku Młodzieży Socjalistycznej (głównie w mieście) i Związku Młodzieży Wiejskiej (na wsi). Nieco starsza młodzież zapisywała się do partii, inni skupiali się w organizacjach katolickich przy kościele.
Władze starały się zagospodarować młodzieży czas wolny. Do dyspozycji młodych mieszkańców powiatu miasteckiego był Powiatowy Dom Kultury oraz świetlice przyzakładowe, m.in. Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej, Przedsiębiorstwa Budownictwa Rolniczego, Państwowego Ośrodka Maszynowego czy Powszechnej Spółdzielni Spożywców Społem, a także Miasteckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- My, harcerze, spotykaliśmy się w szkołach, a także w Komendzie Hufca ZHP przy ulicy Koszalińskiej oraz w świetlicy Miasteckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która mieściła się w baraku przy ulicy Szewskiej - wylicza Ryszard Staszkiewicz, emerytowany nauczyciel miasteckiego Liceum Ogólnokształcącego. - Żyliśmy wówczas harcerstwem, właściwie to całe nasze życie i w pracy i po pracy kręciło się wokół harcerstwa - dodaje Angela Staszkiewicz, wówczas młoda nauczycielka miasteckiej Szkoły Podstawowej nr 1.
Powiatowy Dom Kultury przygarniał wszystkich - i zrzeszonych i niezrzeszonych.

- Dom kultury stawał się naszym drugim domem. Tam spędzaliśmy każdą wolną chwilę po pracy, bo w naszych mieszkaniach nie było miejsca na rozrywkę. Telewizor, adapter Bambino z kompletem pocztówek dźwiękowych z nagraniami Marino Mariniego, Czerwono-Czarnych czy Kasi Sobczyk, potańcówki, czyli tzw. fajfy, spotkania w gronie przyjaciół i znajomych - to nas przyciągało do tej placówki kulturalnej - opisuje Ryszard Kosiński, wówczas kierownik Powiatowej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin w Miastku, a po pracy pasjonat kultury i rozrywki, który był konferansjerem wielu imprez. - Młodzież miała mnóstwo pomysłów - od organizacji zgaduj-zgaduli, projekcji filmów krótkometrażowych, turnieju rozwiązywania krzyżówek, zajęć w sekcji malarskiej, recytatorskiej i piosenkarskiej, a także fotograficznej w Miasteckim Towarzystwie Fotograficznym - aż po udział w poważnych imprezach - konkursach i festiwalach, akademiach czy zajęciach w oddziale Towarzystwa Wiedzy Powszechnej.

Do największych i najpopularniejszych imprez w PDK należały bale przebierańców, inaczej zwane balami gałganiarzami, kiedy to młodzież przebierała się w to, co w domu miała. Bale miały często charakter tematyczny, np. jednego razu młodzi przebrali się za bohaterów kreskówek, w tym za Jaskiniowców, innym za bohaterów z westernów. Czy na zabawach w domu kultury pojawiał się alkohol? - Oficjalnie nie, ale za to królowały papierosy. Czasami aż trudno było zrobić dobre zdjęcie, tak sala była zadymiona - przypomina sobie fotograf Jan Maziejuk.

Autor fotografii sprzed półwiecza był stałym gościem imprez w PDK. - Tematów do fotografowania było mnóstwo, bo i turniej tańca, i występy artystyczne, konkursy i koncerty big-bitowe. Właściwie to po pracy i zjedzeniu obiadu w przyzakładowej stołówce szło się zaraz do domu kultury, gdzie już zbierało się towarzystwo przy kawie, herbacie. Można było pogadać, poznać kogoś i przy okazji zobaczyć coś ciekawego, no i pożytecznie spędzić czas. Dzięki wspólnemu spędzaniu czasu wolnego praktycznie wszyscy młodzi ludzie w Miastku się znali - przekonuje Jan Maziejuk.
Rozmowy przy świecach w domu kultury w dobrym towarzystwie damsko-męskim były najlepszą odskocznią od często ciężkiej pracy zawodowej. A poza tym stwarzały możliwość do poznania przyszłej żony lub męża.
Fotograf jeździł też z młodzieżą na miastecką wieś, m.in. na akcję żniwną - tu, zdarzało się, że wspólnie pracowała młodzież spod znaku ZMW i ZMS. Realizacja akcji „Każdy kłos na wagę złota” była wtedy celem nadrzędnym. Młodzi ludzie sadzili też las, uczestniczyli w akcji wykopkowej ziemniaków lub po prostu przyjeżdżali na wieś pomóc w pracy pegeeru.
Na wsi wówczas często za parkiet służyła trawka, a do tańca wystarczyła gitara i akordeon, chociaż we większych wsiach, np. w Słosinku czy Dretyniu, powstawały już kluby rolnika, w których młodzi ludzie spędzali czas wolny.

W Miastku często odbywały się koncerty dla przodowników pracy, w których prym wiodła oczywiście młodzież. Organizowano m.in. pokazy taneczne i występy wokalne, np. Lidki Jaworowskiej, głównej mias-teckiej piosenkarki. - Nas polityka wtedy nie interesowała. Byliśmy młodzi, po prostu bawiliśmy się - ocenia dziś Ryszard Kosiński. - O takich tłumach jak wtedy na koncertach i innych imprezach w domu kultury dziś niejeden organizator kultury w mieście mógłby tylko pomarzyć. Bez względu na to, czy impreza była biletowana, czy nie, i tak ludzie szczelnie wypełniali sale.
Młodzi mieszkańcy mieli także czas na sport. Uprawiali go i biernie, słuchając na przykład z głośników na ulicy przebiegu Wyścigu Pokoju i czynnie - biorąc udział w spartakiadach szkolnych, zakładowych lub należąc do klubu Start Miastko, w którym dominowała piłka nożna. Nad prawidłowym rozwojem fizycznym młodych mieszkańców Miastka czuwali działacze Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Najprężniejszy oddział działał przy miasteckich „rękawiczkach”.
Przy oddziale Ligi Obrony Kraju przez lata całe istniał Klub Krótkofalowców, który dla jego członków był prawdziwym oknem na świat, bo mogli kontaktować się z krótkofalowcami w wielu krajach, nawet z tymi zza zachodniej granicy. Amatorzy moczenia kija skupieni byli w kole Karaś Polskiego Związku Wędkarskiego, uczestnicząc w wielu zawodach wędkarskich, przede wszystkim nad jeziorem Lednik. Kultowymi imprezami Związku Młodzieży Socjalistycznej (młodzież z ZMW też brała udział) były Ogólnopolskie Rajdy Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego. Swoją ekipę wystawiała także młodzież z miasteckiego Liceum Ogólnokształcącego. Wanda Fuchs, z domu Dziurzyńska, obecnie mieszkanka Niemiec, tak ocenia te przedsięwzięcia: - Uczestniczyłam w prawie wszystkich tych rajdach, To były wspaniałe czasy. nasze liceum do swej dyspozycji miało żuka. Wymalowaliśmy na nim napis: Miastko City. Liceum Ogólnokształcące. Z drogi śledzie, bo Miastko jedzie! Napis ten wzbudzał zawsze burzę śmiechu!

Najczęstszym miejscem spotkań w plenerze latem było oczywiście kąpielisko Lednik, a harcerze wyjeżdżali w ramach Nieobozowej Akcji Letniej do Trzcinna lub na obozy do Dźwirzyna. W podmiastec-kiej Piaszczynie istniała orkiestra młodzieżowa pod kierunkiem nauczyciela Henryka Wegnera. Popularni mandoliniści uświetniali większość uroczystych akademii. Z kolei od 1967 do 1981 roku na Ziemi Miasteckiej odbywały sie plenery malarskie, które kończyły się wystawami poplenerowymi w parku miejskim.

50 lat temu przyjemnie było się spotkać w domu kultury przy oranżadzie i kawce. A dziś pytamy, dokąd pójść, kiedy miasteckie restauracje są akurat zarezerwowane na wesela i stypy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza