MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Masakra w podsłupskiej wsi. Za 50 złotych kijem bejsbolowym zabito 6 szczeniaków

Magdalena Olechnowicz
Bestialstwo Słupska Straż Ochrony Zwierząt ujawniła kolejny przypadek zabójstwa zwierząt. We wsi Grąbkowo, w gminie Potęgowo, mężczyzna zatłukł kijem szczeniaki. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Mężczyzna zabił psy na prośbę znajomej, która nie była w stanie zaopiekować się zwierzakami. Za "usługę" zapłaciła mu 50 zł. O alarmującym wydarzeniu Straż Ochrony Zwierząt została poinformowana przez mieszkańców wsi. Jej pracownicy natychmiast udali się na miejsce.

- Psy zostały zatłuczone na podwórku przez oprawcę, który bezlitośnie okładał je kijem bejsbolowym, aż ich małe psie futerka zamieniły się w krwawą miazgę. Wszystko odbyło się na wiejskim podwórku na oczach suki, która wydała te szczenięta na świat - mówi Mariusz Nowicki, rzecznik prasowy Straży Ochrony Zwierząt w Słupsku.

- Sekcja zwłok przeprowadzona w klinice dra Andrzeja Baczyńskiego wykazała, że wszystkie szczeniaki miały m.in roztrzaskane czaszki a do tego połamane i powyrywane ze stawów kończyny i liczne obrażenia wewnętrzne - w tym pęknięte serce - dodaje Nowicki.

Zdaniem Mariusza Nowickiego bulwersujący jest fakt, że zwierzęta nie zostały przyjęte wcześniej do schroniska dla zwierząt.

- Właścicielka zawiozła je do słupskiego schroniska, ale tam psiaków nie przyjęto. Dlatego kobieta poprosiła znajomego o pomoc w pozbyciu się zwierząt - powiedział nam Nowicki.

Słupskie schronisko dla zwierząt rzeczywiście nie przyjmuje szczeniąt, ale zawsze, jak twierdzą pracownicy, pomaga znaleźć im nowego właściciela.

- Nie mamy miejsca dla nowych szczeniąt. W tej chwili mamy 140 psów, które przechowujemy już nawet w klatkach dla ptaków, bo brakuje innych. Jest ich u nas za dużo - mówi Jerzy Szyszko, dyrektor schroniska. - Zawsze jednak proponuję osobie, która chce oddać pieski, aby zamieściła ogłoszenie na naszej tablicy ogłoszeń, a także w bezpłatnej rubryce "Głosu Pomorza". Proponuję też kontakt z organizacjami, które zajmują się zwierzętami - mówi Szyszko.
Na miejsce mordu zwierząt wezwano policję.

- Sprawca został zatrzymany i przyznał się do czynu. Powiedział, że zrobił to dla pieniędzy. Był trzeźwy, nie kręcił i nie mataczył - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji. - O tym, jaką poniesie karę, zdecyduje sąd. Będzie odpowiadał najprawdopodobniej za zabicie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem, o którym mówi art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt - mówi Czerwiński. - Nie wiadomo jeszcze, czy odpowie także kobieta, która zleciła zabicie zwierząt. Trwają czynności w tej sprawie - dodaje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza