- Grzyby zbierała moja żona, która jest doskonałą gospodynią i zna się na ich gatunkach - opowiada Edward Chabowski. - Przyniosła sporo gąsek. Byłem trochę zaskoczony, bo o tej porze roku to rzadkość. Sami nie wiemy, jak mogło dojść do takiej pomyłki. Do dzisiaj jesteśmy w szoku.
Rodzinną potrawę z grzybów Chlabowscy zjedli w różnych odstępach czasu. - Najpierw źle się poczuła moja żona i teściowa - wspomina pan Edward. - One najszybciej trafiły do szpitala. Potem córka, która jeszcze po zjedzeniu grzybów poszła na wesele. Wszyscy mieliśmy takie same objawy: mdłości, wymioty i biegunkę. Potrawę daliśmy też swojemu psu, który nadal jest pod stałą opieką weterynarza.
W szpitalu nadal leżą żona i teściowa Chabowskiego. Niedługo powinny wyjść do domu. - Otrzymaliśmy telefonicznie potwierdzenie z laboratorium z Gdańska, że wśród grzybów w potrawie był także muchomor sromotnikowy - mówi dr Teresa Łącka, ordynator oddziału wewnętrznego bytowskiego szpitala.
- Po takim dramacie to nie wiem, czy kiedykolwiek zjemy grzyby. Chyba przerzucimy się na pieczarki. Tak będzie dla nas bezpieczniej - śmieje się Chlebowski.
Dr Łącka apeluje, by natychmiast, gdy po zjedzeniu grzybów pojawią się niepokojące objawy: ból brzucha, głowy, wymioty i biegunka, skonsultować się z najbiższym lekarzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?