W magistracie powstała koncepcja uprawy i wykorzystywania wierzby na lokalnym rynku energetycznym. Jesienią mają zacząć się prace polowe na 40-hektarowym mateczniku.
Przetarg niebawem
Kilka miesięcy temu miasto wystąpiło do Agencji Nieruchomości Rolnych (następca prawny byłej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa) o przekazanie w użyczenie 3 tys. ha gruntów zalewowych w dorzeczu Odry, które nadają się do uprawy wierzby. Agencja jednak obstaje przy formie dzierżawy. - Umowa użyczenia do niczego nie upoważnia, to krótkotrwała forma prawna, a uprawa będzie trwać latami - uzasadnia Aleksander Taront z zielonogórskiej filii ANR. - Najlepszym rozwiązaniem będzie przetarg na dzierżawę gruntów, w którym uczestnikiem byłby samorząd. Potem mógłby on poddzierżawiać plantacje osobom fizycznym, rolnikom lub bezrobotnym, którzy chcieliby prowadzić uprawy. Przewidujemy rozpisanie tego przetargu jeszcze przed jesienią, a mogłyby uczestniczyć w nim gminy Nowa Sól, Kożuchów, Otyń, Siedlisko i inne.
- Chcemy jako samorząd miejski przejąć te ziemie i zagospodarować je w ramach robót publicznych, siłami bezrobotnych - mówi specjalista wydziału gospodarki komunalnej urzędu miasta Jerzy Ceglarek. - Danie tym ludziom pola i zostawienie ich samych niczego nie załatwia. W robotach publicznych mamy 11-letnie doświadczenie. Rolnikom brakuje dziś kontraktacji i rynku zbytu, a w naszym programie jest to załatwione.
- Zamierzamy utworzyć zakład przetwarzający zarówno surowiec własny, jak i z upraw kontraktacyjnych do postaci brykietów - informuje prezydent Wadim Tyszkiewicz. - Również planujemy lokalne wykorzystanie wierzby jako surowca energetycznego poprzez modernizację kotłowni międzyosiedlowej Zakładu Energetyki Cieplnej oraz budowę kotłowni na wierzbę na planowanym osiedlu zabudowy szeregowej w ramach budownictwa socjalnego.
Praca na lata
Jednym z założeń programu jest stworzenie międzygminnego porozumienia. Miasto chce włączyć do niego gminy ościenne: Bytom Odrzański, Kożuchów, Siedlisko, Nowa Sól, Kolsko, Nowe Miasteczko.
Wstępne uzgodnienia poczyniono już z Powiatowym Urzędem Pracy. Efekt jest taki, że w latach 2003/2004 - 30 osób pracowałoby przez rok w odpowiednich okresach agrotechnicznych (przygotowanie plantacji, sadzenie, pielęgnacja plantacji, zbiór sadzonek) na założonym mateczniku wierzbowym. - W latach następnych w miarę poszerzania uprawy nastąpiłby wzrost liczby zatrudnionych do robót publicznych, a nawet na umowy stałe w ramach planowanego utworzenia gospodarstwa pomocniczego - precyzuje W. Tyszkiewicz. - Możliwe są też umowy kontraktacyjne z rolnikami w większości bezrobotnymi, co pozwoli zarobić im i ich rodzinom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?