Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

14-latek zadzwonił na komisariat strasząc bombą

Monika Zacharzewska
Telefon o bombie na komisariacie przy ul. Reymont w Słupsku policjanci odebrali we wtorek wieczorem.
Telefon o bombie na komisariacie przy ul. Reymont w Słupsku policjanci odebrali we wtorek wieczorem. Wojciech Szostak
W piątek policjanci zatrzymali 14-latka, który trzy dni wcześniej zadzwonił na komisariat, z informacją o podłożonej tam bombie.

Telefon o bombie na komisariacie przy ul. Reymont w Słupsku policjanci odebrali we wtorek wieczorem.

- Ewakuowaliśmy kilka osób, które tym czasie pracowały, w tym służby dyżurne i zablokowaliśmy kilka ulic wokół komisariatu. Ruchem kierowali policjanci - mówi Robert Czerwiński rzecznik prasowy słupskiej policji. - Pirotechnicy, którzy przyjechali na miejsce nie znaleźli jednak żadnych materiałów pirotechnicznych, natychmiast więc zaczęliśmy ustalać kto zadzwonił z tą informacją. Okazało się, że z telefonu komórkowego dzwonił wówczas 14- lalek ze Słupska, prawdopodobnie podpuszczony przez kolegów.

18-latkowie nie pozwolili wsiąść do auta pijanemu kierowcy

- Chłopak w piątek został przesłuchany. Przyznał się i tłumaczył, że zrobił to z nudów dla żartu, żeby dokuczyć policjantom - mówi Robert Czerwiński. Sprawa została przez policjantów skierowana do sądu rodzinnego i nieletnich. Dodajmy, że osobom które decydują się na takie żarty grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności i mogą być one obciążone kosztami akcji. Jakie konsekwencje poniesie chłopak i jego rodzina - zdecyduje sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza