25 tys. zł od myśliwych dla szpitala w Człuchowie. To już kolejna pomoc dla pomorskiego szpitala na walkę z koronawirusem

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Kwotę 25 tysięcy złotych przekazali myśliwi zrzeszeni w Kole Łowieckim "Darzbór" Człuchów na walkę z pandemią koronawirusa. Fundusze zostały przekazane na ręce Zarządu Powiatu Człuchowskiego celem wsparcia człuchowskiego szpitala. Jest to już kolejna pomoc medykom zorganizowana przez myśliwych.

Szpital w Człuchowie jest w trudnej sytuacji. Pod koniec kwietnia wystosował dramatyczny apel o pomoc:

"Szpital Powiatowy w Człuchowie apeluje o pomoc i wsparcie w trudnej sytuacji finansowej. Środki na pomoc dla Szpitala można wpłacać na konto: Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Człuchowie ul. Szczecińska 16, 77-300 Człuchów. Nr rachunku 90 9326 0006 0011 5892 2000 0030. Tytuł wpłaty "DAROWIZNA - POMOC DLA SZPITALA".

Na apel odpowiedzieli m.in. myśliwi z Koła Łowieckiego "Darzbór" Człuchów. Uzbierali 25 tys. zł!

To już kolejna pomoc myśliwych na rzecz służby zdrowia w województwie pomorskim. Zarząd Okręgowy PZŁ w Słupsku cały czas prowadzi zbiórkę pieniędzy na pomoc szpitalom w zakupie niezbędnego sprzętu do ochrony przed koronawirusem. W tej zbiórce uczestniczą koła łowieckie z całego regionu. Wcześniej myśliwi ze słupskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego zorganizowali zrzutkę na rzecz szpitali pomorskich, będących na terenie działalności ich okręgu. Udało się zebrać około 35 tys. złotych.

- W naszym okręgu myśliwskim jest sześć szpitali, dlatego uzbieraną kwotę postanowiliśmy podzielić pomiędzy nie. Wysłaliśmy zapytania do tych placówek, na co jest zapotrzebowanie. Chcieliśmy zakupić coś, co zostanie wykorzystane - mówi Michał Pobiedziński, łowczy okręgowy z PZŁ w Słupsku.

Jako pierwszy odpowiedział Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku.
- Szpital odpowiedział, że mają braki jeśli chodzi o specjalistyczne termometry do mierzenia temperatury. Zakupiliśmy ich w sumie dziewięć za łączną kwotę 5 tysięcy złotych. To termometry z odpowiednimi certyfikatami mające przeznaczenie dla placówek medycznych - mówi Pobiedziński.

27 maja partia specjalistycznych termometrów trafiła do Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Człuchowie.
- Mogąc pomagać jesteśmy szczęśliwi. Nie jesteśmy w stanie pomóc we wszystkim, ale to wcale nie oznacza, że nie będziemy próbować - mówi Michał Pobiedziński, łowczy okręgowy ze Słupska.

Obdarowane zostaną jeszcze szpitale w Sławnie, Bytowie, Miastku, Lęborku i Człuchowie.

Zobacz także: Prywatne testowanie. Możliwe, ale drogie.

Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
5 czerwca, 6:41, Gość:

Śmiech! Chyba PLANdemię! Dzieciom z domu dziecka byście przekazali, albo na walkę z rakiem, który zabija 300 Polaków dziennie, a nie na wirusa, który zbiera mniejsze żniwa aniżeli grypa sezonowa!!!

Od kilku już lat w Polsce umiera ponad 400 TYSIĘCY osób rocznie. Wychodzi ponad TYSIĄC dziennie (w tym około te 300 na raka)...

Gdzie był do tej pory minister "zdrowia"?

G
Gość

"...Na bibliotecznej półce znalazłem zakurzoną, wydaną w1980 roku, książkę: „Wirusologia lekarska – podręcznik dla studentów medycyny” pod red. Leona Jabłońskiego. Profesor Jabłoński był jednym z najwybitniejszych epidemiologów i wirusologów. Działał w czasach, kiedy medycyna w naszym kraju nie uległa jeszcze komercjalizacji. Otwieram książkę na stronie 170 i czytam „Coronavirus”. „Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli”. A na stronie 172: „Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich … Prawdopodobnie przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną… Profilaktyka… Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych.

Mówi się o koronawirusie (SARS-CoV-2, powodującym chorobę COVID-19), że to nowy wirus. Tymczasem grupa Coronavirus była odkryta ponad pięćdziesiąt lat temu, a dokładnie w 1965 roku. Więcej, już prof. Leon Jabłoński wiedział, że w porównaniu z innymi wirusami, koronawirus jest dosyć łagodny. Faktycznie nie zagraża dzieciom i młodzieży. Występuje „u dorosłych, a u dzieci nie wyosabnia się ich”. Ofiarami śmiertelnymi są głownie osoby słabe i starsze, i to najczęściej po siedemdziesiątce, po przebytych chorobach lub z innymi komplikacjami zdrowotnymi. Dlaczego więc w mediach nie ma na ten temat rzetelnych informacji? Dlaczego na ogół podawane są jedynie liczby zachorowań i liczby ofiar, a nie podaje się w jakim były wieku i czy cierpiały na inne choroby? A ponadto, w jaki sposób je leczono?

Według danych opublikowanych dn. 19 kwietnia br. w The San Diego Union Tribune, ponad 30% osób, które zmarły w Los Angeles na COVID-19, było pensjonariuszami domów seniora, a w Long Beach seniorzy z domów opieki stanowili 70%. Większość ofiar śmiertelnych w USA to osoby starsze ze wcześniejszymi dolegliwościami zdrowotnymi. To jest grupa zagrożona. Z kolei, według najnowszych danych z Hiszpanii, średni wiek osób zmarłych w to 82 lata i aż 95% z nich cierpiało jednocześnie na inne schorzenia. Dlaczego zatem szerzy się psychozę strachu z powodu koronawirusa u wszystkich, dzięki czemu wiele osób, nawet młodych, wierzy, że koronawirus jest dla nich bardzo groźny i zagraża wręcz istnieniu ludzkiemu na Ziemi? Dlaczego zaleca się nam zostawanie w mieszkaniach i uciążliwe noszenie masek, zamyka się szkoły i inne instytucje, blokuje się granice, doprowadza się do paraliżu całe życie społeczne i gospodarcze, podczas gdy w podręczniku Jabłońskiego czytamy: „Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”. A więc koronawirus, choć bardziej zaraźliwy i powodujący większą śmiertelność wśród osób starszych, nie jest znacznie groźniejszy niż zwykła grypa i jest mniej groźny od wielu innych chorób i zjawisk społecznych. W takim przypadku izolować należy jedynie osoby chore i nie ma potrzeby stosowania radykalnych środków nadzwyczajnych, obejmujących całe społeczeństwo...

Ile bowiem będziemy mieli w Polsce samobójstw jako rezultat braku dochodów i upadku firm? Ile firm w wyniku kryzysu już się nigdy nie podniesie i ile ludzi straci pracę? Ile osób zamkniętych w mieszkaniach wpadnie w stan depresji? U ilu, szczególnie u starszych, pogorszy się odporność organizmu na skutek braku ruchu? U ilu na skutek psychozy koronawirusa pojawi się strach, który pozostanie na trwale w pamięci? Jak to wpłynie na małe dzieci pozbawione zabawy na wolnym powietrzu? Ilu chorych na inne choroby w strachu przed koronawirusem pozostanie w domu zamiast pójść do przychodni? Ile umrze z powodu zawałów, cukrzycy i innych chorób? Jeden z lekarzy domowych w swoim liście napisał: „Większość zgonów będzie spowodowana absurdalnym zarządzaniem kryzysowym, aniżeli samym wirusem”. To wszystko trzeba wziąć pod rozwagę..."

https://www.dorzeczy.pl/kraj/137860/uczona-niewiedza-koronawirusa-wielka-pandemia-czy-najwieksza-pomylka.html?fbclid=IwAR2DThl9fWf5YnGY-pY-tfhZc_5aceFd6XzVOCmX7Dqvp_UOex5PzSKXoiE

G
Gość

Oj naiwny narodzie, płacisz składki zdrowotne, różne podatki i gdzie są te pieniądze?

Jak decydenci nie potrafią rządzić to należy ich zwolnić!

A gdzie podziewają się i na co idą składki zdrowotne wyjaśni dr Jaskowski...

G
Gość
5 czerwca, 6:41, Gość:

Śmiech! Chyba PLANdemię! Dzieciom z domu dziecka byście przekazali, albo na walkę z rakiem, który zabija 300 Polaków dziennie, a nie na wirusa, który zbiera mniejsze żniwa aniżeli grypa sezonowa!!!

"„Washington Times” o COVID-19: to nie pandemia a wielkie oszustwo medialne

Amerykański dziennik „Washington Times” opublikował analizę, z której jednoznacznie wynika, że nie mamy obecnie do czynienia z żadną pandemią, a jedynie ze sztucznie rozdmuchaną medialną wrzawą. Wskazują na to m.in. dostępne dane dotyczące zachorowalności, liczby zgonów oraz działania podjęte w walce z chorobą. Jak podkreślono „wirus SARS-CoV-2 to nie czarna śmierć, ani nawet grypa sezonowa”.

Do zeszłego wtorku z powodu COVID-19 miało umrzeć 56 749 Amerykanów. Gazeta wskazuje, że w porównywalnym okresie w latach 2017-2018 na grypę sezonową zmarło ponad 80 tys. osób”.

Dziennik przypomina także, że zaledwie kilka tygodni temu światowi eksperci ostrzegali, iż na chorobę wywoływaną przez koronawirusa umrze co najmniej 1,7 miliona Amerykanów. Potem zmieniono modele wyliczeń i symulacje, i ogłoszono, że umrze od 100 tys. do 240 tys. osób.

Obecnie główny model, na którym opiera się grupa zadaniowa Białego Domu do spraw zwalczania koronawirusa, przewiduje, że do końca sierpnia umrze w USA około 70 tys. osób.

„Washington Times” wskazuje, że gdy koronawirus rozprzestrzeniał się w Chinach, a następnie w Europie „amerykańskie media z zapartym tchem informowały niemal z zapartym tchem, każdą przerażającą liczbę chorych i zmarłych”. Tym samym skutecznie wystraszyli Amerykanów, z których wielu zdecydowało się pozostać w domu przez ostatnie 40 dni, wychodząc jedynie sporadycznie po zakupy.

Dziennik podaje kilka faktów, wskazujących, że mamy do czynienie nie z pandemią a z „wrzaskiem medialnym”.

Ostatnie badanie przeciwciał przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda sugeruje, że śmiertelność spowodowana wirusem wynosi prawdopodobnie od 0,1 do 0,2 proc. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowała, że ​​śmiertelność jest od 20 do 30 razy wyższa i wezwała do wprowadzenia polityki izolacji.

W Nowym Jorku, w amerykańskim epicentrum pandemii, śmiertelność osób w wieku od 18 do 45 lat wynosi 0,01 proc., co oznacza, że umiera 10 na 100 tys. zarażonych. Jednak śmiertelność osób w wieku 75 lat i starszych jest 80 razy większa. W przypadku dzieci poniżej 18 roku życia wskaźnik śmiertelności wynosi 0,0.

Ponad połowa zgonów z powodu COVID-19 w Europie miała miejsce w zakładach opieki długoterminowej lub w domach opieki społecznej. Do tej pory również na tego typu ośrodki przypada co najmniej jedna piąta zgonów zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych...."

https://stowarzyszenierkw.org/gospodarka/washington-times-o-covid-19-to-nie-pandemia-a-wielkie-oszustwo-medialne/

G
Gość

Śmiech! Chyba PLANdemię! Dzieciom z domu dziecka byście przekazali, albo na walkę z rakiem, który zabija 300 Polaków dziennie, a nie na wirusa, który zbiera mniejsze żniwa aniżeli grypa sezonowa!!!

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza
Dodaj ogłoszenie