Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

442 minuty opóźnienia ekspresu z Krakowa. Pasażerowie będa walczyć o odszkodowanie

Marcin Prusak [email protected]
Pociąg do Krakowa przyjechał na miejsce po 442 minutach. To chyba wakacyjny rekord.
Pociąg do Krakowa przyjechał na miejsce po 442 minutach. To chyba wakacyjny rekord. Fot. Archiwum/omni
Ponad pięć godzin czekał na bocznicy koło Słupska pociąg ekspresowy z Krakowa do Kołobrzegu. Pasażerowie chcą odszkodowania.

Ekspres Intercity "Szkuner" z Krakowa Głównego i Katowic do Kołobrzegu miał dojechać do Koszalina o godz. 22.36. Dojechał jednak dopiero nad ranem. Spóźnił się o 442 minuty. Wszystko przez to, że między Reblinem i Sycewicami na tory spadło drzewo. Zatrzymało to ruch pociągów między Słupskiem i Koszalinem od godz. 21.40 do 4.50 w niedzielę.

- I przez cały ten czas przetrzymali pociąg, którym jechałem, przed jakąś małą stacyjką - denerwuje się Andrzej Domino, turysta z Koszalina. - Mimo naszych próśb nie zorganizowano nam transportu zastępczego i kazali nam czekać, aż pociąg ruszy dalej. Dopiero nad ranem podali herbatę dla pasażerów.

Domino będzie domagał się odszkodowania od przewoźnika za spóźnienie. Zaznacza, że stracił przez nie jeden dzień rehabilitacji.

- Każdy pasażer, który nie czuje się usatysfakcjonowany naszymi usługami, może złożyć wniosek o odszkodowanie do jednego z naszych Centrów Obsługi Klientów - mówi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. - Na rozpatrzenie tego wniosku mamy 30 dni. Każde podanie będzie rozpatrywane indywidualnie.

Okazuje się pasażerowie Ekspresów Intercity mają największe szanse choć na częściowe zadośćuczynienie za opóźnienie pociągu. Przewoźnik deklaruje bowiem, że za każde spóźnienie do 60 minut zwraca pasażerom do 25 procent ceny biletu. Jeżeli spóźnienie jest większe niż 120 minut, pasażer dostaje zwrot 50 procent kosztów biletu.

PKP Intercity zaznacza także, że w czasie awarii była burza, padał deszcz i wiał silny wiatr. Dlatego podjęto decyzje o pozostawieniu pasażerów w pociągu. Stwierdzono, że przesadzenie ich do autobusu może spowodować zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżnych.

Ekspres z Krakowa do Kołobrzegu nie był jedynym opóźnionym pociągiem w weekend w okolicach Słupska. Skład Tanich Linii kolejowych ze Słupska do Krakowa Głównego i Katowic przyjechał do celu 487 minut później niż powinien. Pociąg TLK z Łeby do Białogardu miał 461 minut opóźnienia. TLK ze Szczecina Głównego do Gdańska Głównego spóźnił się 478 minut. Pociąg TLK z Przemyśla Głównego do Gdyni Głównej - 375 minut. Skład z Kołobrzegu i Helu do Lublina - 297 minut, pociąg z Kołobrzegu do Wrocławia Głównego - 185 minut, a z Białogardu do Łeby - 98 minut.

Czytaj więcej informacji ze Słupska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza