Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abolicja dla kobiet dorabiających na urlopie wychowawczym

Zbigniew Marecki
Fot. stock
W grudniu 1998 roku Bożena Nowik ze Słupska urodziła córkę. W tym czasie była pracownikiem Miejskiego Zakadu Komunikacji i poszła na urlop macierzyński. W 1999 roku przejęła po mamie sklep. Jednocześnie poszła na bezpłatny urlop wychowawczy w MZK.

- We wrześniu 2001 roku inspektor ZUS, który przeprowadzał kontrolę po sąsiedzku, poinformował mnie, że w tej sytuacji nie muszę opłacać pełnej składki, a jedynie zdrowotną - opowiada pani Bożena.

Tak działo się przez kilka lat. Jednak pani Bożena zaczęła zbierać dokumenty w ZUS, wymagane w czasie starań o kredyt, dowiedziała się, że przez lata źle płaciła składki, bo ZUS jednak wymaga w jej przypadku pełnej składki.

- Bałam się komornika, więc nie tylko zaczęłam od razu płacić pełne składki, ale jednocześnie dążyłam do zawarcia układu ratalnego z ZUS, aby spłacić zaległości - opowiada pani Bożena. W sumie odprowadziła wtedy do ZUS prawie 16,5 tysiąca złotych razem z odsetkami.

Tymczasem 1 września w życie weszła ustawa, która umarza zaległe składki wobec kobiet, które dorabiały na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, prowadząc własną firmę. Przewiduje, że te, które w ogóle nie zapłaciły składek, będą objęte abolicją. Natomiast te panie, które składki płaciły, mogą liczyć jedynie na zwrot ewentualnych odsetek. Kwota główna ma być zaliczona na poczet przyszłej emerytury.

- Czuję się oszukana. Mogę przecież nie dożyć do emerytury, a 15 tysięcy złotych teraz bardzo by mi się przydało - denerwuje się pani Bożena.

Czy ma szansę na odzyskanie swoich pieniędzy?

- Tę niesprawiedliwość zawdzięczamy większości PO w Senacie, który uległ ministrowi finansów przestraszonemu, że gdyby musiał zwracać pieniądze, to powstałaby wielka dziura budżetowa. Teraz będziemy mogły coś wywalczyć tylko wtedy, gdy kobiety znowu się zorganizują i przy okazji kolejnych kampanii wyborczych będą mogły naciskać na rząd. To nie będzie łatwe i nie nastąpi szybko - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PiS i była minister pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza