Akcja: Nie tankujcie u petrogigantów

Według autorów listu, ta metoda może doprowadzić do obniżenia cen paliw na wszystkich stacjach benzynowych.

– Cena paliw zależy od nas! Obniżmy ją! – piszą autorzy listu, który metodą łańcuszka św. Antoniego jest rozsyłany na prywatne skrzynki e-mail internautów. – Ceny paliwa poszybowały w górę. Jeszcze trochę i zobaczymy mocno ponad 5 złotych za litr, a potem może i więcej – czytamy dalej w liście.

– Przy cenach paliw rosnących każdego dnia, my, konsumenci, musimy podjąć akcję. Jedynym sposobem, abyśmy zobaczyli, że ceny paliwa idą w dół, jest trafienie kogoś w portfel poprzez niekupowanie jego paliwa. I możemy zrobić to bez narażania się na niewygody. Oto pomysł: do końca bieżącego roku nie kupujmy żadnych paliw od największych firm paliwowych. Jeśli te nie będą sprzedawały paliwa, będą zmuszone do obniżenia ceny. Jeśli one obniżą ceny, inne firmy będą zmuszone do uczynienia tego samego. Ale aby osiągnąć efekt, musimy pozbawić te firmy milionów klientów. Wytrzymajmy do momentu, aż ceny paliwa wrócą do normalnego poziomu – piszą autorzy odezwy.

Czytaj też: Paliwowy rekord cenowy w regionie

– Rozpowszechnianie tego typu informacji wprowadza chaos informacyjny – komentuje to wezwanie internautów Dorota Adamska, rzecznik prasowy polskiego oddziału BP Europe SE. – Warto pamiętać, co decyduje o cenie paliwa. W większości są to czynniki, na które firma, taka jak BP, sprzedająca paliwo detalicznie, nie ma wpływu. Ponad połowa kosztów to podatki. Kolejne istotne wskaźniki to koszt produktu, po jakim paliwo jest kupowane przez producentów i później przez właścicieli stacji oraz wahania kursów walut. Na te czynniki detaliści tacy jak BP nie mają wpływu. Dopiero na końcu tej cenowej struktury jest marża detaliczna, czyli poziom zarobku takich firm jak my.

- Trudno przewidzieć, jak będzie zachowywał się rynek cen paliw nawet w najbliższym czasie, bo zmiany czasami odbywają się bardzo dynamicznie i jeszcze trudniej składać jakiekolwiek deklaracje w tym względzie. Bywają okresy, kiedy firma rezygnuje z marży w większym lub mniejszym stopniu ze względu na sytuację rynkową. To, co z całą odpowiedzialnością możemy zadeklarować, to uważną analizę rynku i podejmowanie racjonalnych ekonomicznie decyzji - dodaje Adamska.