Podczas naszej wizyty na ulicy Zielonej rozmawialiśmy z mieszkańcami poniemieckiego domu numer 4. Jak dowiedzieliśmy się od lokatorów, pod koniec lat 60. ubiegłego wieku w budynku wybuchł pożar. Ogień strawił głównie drugie piętro domu. Dziś mieszkają tam państwo Mulikowie. Rodzina twierdzi, że od czasu pożaru do teraz nie wzmocniono w żaden sposób belek stropowych, które wówczas się paliły.
- Boję się mieszkać w swoim domu - mówi Eryka Mulik.
Cały tekst przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?