Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfabet oszczepniczki Barbary Madejczyk

Krzysztof Niekrasz [email protected]
Barbara Madejczyk wyróżniła się w  tegorocznym  58. Memoriale Janusza Kusocińskiego.
Barbara Madejczyk wyróżniła się w tegorocznym 58. Memoriale Janusza Kusocińskiego. Andrzej Szkocki
Jest uśmiechnięta, pogodna i optymistycznie nastawiona do sportu i życia. Uprawia rzut oszczepem. Barbara Madejczyk jest zawodniczką Jantara Ustka. Zaliczana jest do najlepszych oszczepniczek w kraju.

Oto alfabet aktualnej rekordzistki Polski w rzucie oszczepem.

A jak Ateny.
W stolicy Grecji były moje pierwsze igrzyska olimpijskie w karierze sportowej. Spełniło się moje największe marzenie sportowe. Do tego przeszłam eliminacje, rzucając 61,18 m i awansowałam do szerokiego finału, w którym zajęłam dwunaste miejsce z wynikiem 58,22 m na czterdzieści pięć startujących oszczepniczek.

B jak Barbora Spotakowa.
Dwukrotna mistrzyni olimpijska z Pekinu i Londynu. Ma na koncie jeszcze inne sukcesy: złote medale mistrzostw świata w 2005 i 2007 roku oraz została wicemistrzynią świata w 2009 i 2011 roku. To moja czeska koleżanka, z którą mam częsty kontakt e-mailowy. Miałam okazję w 2010 roku wspólnie trenować z nią na obozach. Jest dla mnie wzorem do naśladowania.

Cjak czekolada.
Słodycz, którą uwielbiam i trudno mi się jej oprzeć. Postanowiłam sobie, że w ciągu roku podczas trwania postu i adwentu nie będę jadła słodyczy. Nie jest lekko, ale to powoduje, że ćwiczę silną wolę i swój charakter. A przy tym kilka centymetrów mniej w biodrach nagradza te trudne dni bez słodyczy.

D jak działka.
W każdej wolnej chwili z wielką ochotą jeżdżę na swoje ranczo i tam po ciężkich treningach odpoczywam i ładuję akumulatory na zawody sportowe i do pracy w szkole. Oczywiście wykonuję różne prace działkowe. Najbardziej lubię kosić trawę. Najpiękniejsza jest cisza i spokój, które dają mi bardzo dużo energii.

E jak elegancja.
W wolnych chwilach lubię się ubrać inaczej niż sportowo. Ze względu na mój styl życia moje stroje są bardzo wygodne, luźne i praktyczne. Jeśli tylko mam możliwość i okazję, lubię ubrać się fajnie, modnie i staram się dopracować każdy drobny szczegół.

F jak fiesta.
Marka samochodu, którym aktualnie jeżdżę. Jest mały, sprytny i mo­gę nim dojechać wszę­dzie, słuchając muzyki.

G jak gimnazjum.
Szkoła Usteckiego Towarzystwa Oś­wiatowego, w któ­rej na co dzień uczę wychowania fizycznego. Pracując w mojej szkole z młodzieżą, próbuję propagować i zachęcać ją do aktywności fizycznej. Swoim zaangażowaniem w sport staram się pokazywać, że marzenia się spełniają i pracowitością, konsekwencją można odnosić sukcesy.

H jak Henryk.
Imię mojego trenera, który konsekwentnie namawiał mnie do uprawiania sportu. Początek był trudny, bo nie chciałam przychodzić na treningi.

I jak ilość.
Mój zbiór medali jest już spory. Te najważniejsze to medale z mistrzostw Polski. Mam sie­dem medali złotych, osiem srebrnych, sześć brązowych. Do tego dochodzi jeszcze pięć złotych medali z akademickich mistrzostw Polski i ten najważniejszy - złoty medal z akademickich mistrzostw świata w Daegu (2003 r.). Całość zbioru uzupełniają inne medale pa­mią­tkowe z różnych mityngów i imprez okolicznościowych.

J jak jajecznica.
Moje ulubione śniadanie w dniu, kiedy nie ma treningu. Przeważnie jest to niedziela. Na co dzień rano jem musli z jogurtem.

K jak konkurentki.
W tym roku w Polsce moimi konkurentkami są: Magdalena Czenska (AZS AWF Warszawa - 57,22 m), Karolina Bołdysz z Pasłęka - 55,35 m i Urszula Jakimowicz z SKLA Sopot - 55,18 m.

L jak lider.
W moim klubie staram się utrzymywać pozycję lidera. LKS Jantar posiada zdolną młodzież, która ma stworzone dobre warunki i najważniejsze czynniki do osiągania bardzo dobrych wyników. Jeśli je wykorzystają, wróżę im fajną przygodę ze sportem.

Ł jak łódka.
Lubię oglądać żeglarstwo. Podczas zawodów można zawsze zobaczyć piękne łódki.

M jak Malaga.
Miasto w Hiszpanii, gdzie w 2006 roku poprawiłam swój rekord Polski. Wtedy posłałam oszczep na odległość 64,08 m. Nie byłam faworytką i nie czułam presji. Zostałam również wyróżniona przez Europejską Federację Lekkiej Atletyki tytułem najlepszej zawodniczki Pucharu Europy 2006 r. Tego wyniku żadnej z Polek nie udało się poprawić do dnia dzisiejszego

N jak nadzieja.
Ta umiera ostatnia. Tak w życiu, jak i w sporcie. Tej dewizy zawsze się trzymam. Jeszcze nie mam zamiaru kończyć kariery i mam nadzieję, że zdrowie dopisze i będę uprawiała nadal sport do następnej olimpiady.

O jak olimpiada.
Byłam w Atenach, byłam w Pekinie, jeszcze nigdy nie byłam w Brazylii. Mówi się, że do trzech razy sztuka. Cztery lata na przygotowania. Mam nadzieję, że zdrówko pozwoli mi na rywalizację o przepustkę olimpijską.

P jak Pekin.
Tutaj zaliczyłam drugie igrzyska olimpijskie. W eliminacjach miałam 62,81 m, a w finale w ostatnim rzucie oszczep poleciał na odległość 62,02 m.W swoim starcie w stolicy Chin byłam optymistycznie nastawiona i zakończyłam finałową rywalizację na sió­d­mym miejscu. Rywalizację i złoty medal zdobyła Barbora Spotakowa, która po konkursie powiedziała, że bardzo jej pomogłam w zdobyciu tego medalu.

R jak rodzina.
Bardzo duża siła. Rodzice to moi najwięksi i najwierniejsi kibice. Zawsze mnie wspierają i są przy mnie, kiedy ich potrzebuję. Wsparcie i doping mam od rodzinki mojej siostry Małgosi i od znajomych.

S jak szkoleniowiec.
Od początku kariery moim szkoleniem sportowym zajmuje się Henryk Michalski. Jemu bardzo wiele zawdzięczam, bo wniósł ogromny wkład pracy w moje dotychczasowe sukcesy.

T jak technika.
Jest najtrudniejszym elementem do opanowania w mojej konkurencji. Podpatrując inne zawodniczki, stwierdzam, że nie ma jednej techniki. Każda oszczepniczka powinna dopasować sobie technikę do swoich warunków fizycznych.

U jak Ustka, rodzinne miasto.
Moje piękne miasto, w którym się urodziłam, trenuję i mieszkam. Dzięki wsparciu miasta i firmy Morpol mogę realizować założenia treningowe i odnosić sukcesy.

W jak wakacje.
Dla mnie jest to okres intensywnej pracy na treningu i koncentracji podczas zawodów sportowych, a czas wolny od pracy w szkole. Natomiast gdy we wrześniu kończy się sezon startowy i mam wakacje od treningów, wtedy zaczynam pracę w szkole. Mam więc intensywne wakacje.

Z jak zazdrość.
Jest to taka cecha charakteru, której bardzo nie lubię w ludziach. Staram się zawsze trzymać od takich osób z daleka.
Czasami mam bowiem wrażenie, że ludzie myślą, że to, co osiągnęłam w sporcie przyszło mi tak łatwo, ale nie zdają sobie sprawy, ile poświęciłam czasu i wysiłku, by móc wybić się w rzucie oszczepem w Polsce. To było bardzo wyczerpujące mentalnie i fizycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza