Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bastion czuje się trochę lepiej. Ulubiony koń dzieci nadal potrzebuje pomocy

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Bastion czuje się trochę lepiej. Ulubiony koń dzieci nadal potrzebuje pomocy.
Bastion czuje się trochę lepiej. Ulubiony koń dzieci nadal potrzebuje pomocy. Stajnia
Bastion - ulubiony koń niepełnosprawnych dzieci czuje się trochę lepiej. Wyniki badań nie są jeszcze mocno optymistyczne, ale dają nadzieję, że zwierzę znów będzie mogło pomagać chorym maluchom. Właściciele stajni w Parchowie dziękują za wsparcie.

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o nagłej i niespodziewanej chorobie ulubionego konia niepełnosprawnych dzieci ze stajni Pentesilea w Parchowie koło Bytowa. Bastion zachorował na boreliozę.

Stworzony do hipoterapii

- Jesteśmy małą kameralną stajnią, która na co dzień prowadzi zajęcia hipoterapii dla osób niepełnosprawnych oraz zajęcia z nauki jazdy konnej dla dzieci i dorosłych i z tego się utrzymujemy – mówiła Alicja Rompa, właścicielka Stajni Pentesilea z Parchowa w powiecie bytowskim. - Naszymi współpracownikami jest sześć koni, które tworzą małą "rodzinę", to nasi przyjaciele, którym za wszelką cenę chcemy zapewnić godne życie. Niestety, w czerwcu ubiegłego roku jedna z naszych głównych klaczy, Sonia, nagle zaczęła chorować. Jednego dnia stanęła na pastwisku i nie mogła się ruszyć. Było wiele podejrzeń chorób, ale nikt nie spodziewał się boreliozy... To podstępna choroba, która przebiega bardzo podobnie jak u ludzi, wyniszcza organizm. Klacz nie była w stanie normalnie chodzić poprzez sztywność całego ciała, nie mogła nawet zakręcić, położyć się czy schylić się do jedzenia. Wystąpił niedowład mięśni zadu. Kilka tygodni przyjmowania antybiotyków bardzo obciążyło jej organizm, zaczęła tracić sierść, grzywę i ogon. Po wydaniu wielu tysięcy na jej leczenie, co bardzo nadszarpnęło nasz budżet, pomimo bardzo złych rokowań udało się i Sonia powoli wraca do siebie choć przed nami jeszcze sporo starań o jej zdrowie.

Bastion nadal potrzebuje wsparcia

Właściciele zorganizowali zbiórkę. Dzięki m.in. naszym czytelnikom udało się zebrać ponad pięć tysięcy złotych, ale potrzeb jest znacznie więcej.

- Kochani, dzięki Wam mogliśmy opłacić wszystkie faktury za usługi weterynaryjne oraz zestaw leków i pasz dla Bastiona, co prawda to dopiero początek leczenia ale dzięki wam, to co osiągnęliśmy, nie byłoby możliwe – dziękuje za wsparcie pani Alicja. – Ostatnie wyniki badań pokazują, że parametry mięśniowe poprawiają się, jednak martwią nas pogarszające się parametry wskazujące na niedokrwistość. Kolejne badania zostały zlecone, aby dowiedzieć się, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Dziękujemy za każdą pomoc. Dla tych, którzy nadal będą mogli nas wesprzeć, zbiórka jest nadal otwarta.
Alina Hinc-Taube, lekarz weterynarz, który zajmuje się zwierzętami w stadninie, mówi, że z boreliozą u koni jest mniej więcej tak samo jak u ludzi.

- Ogólnie boreliozę bardzo ciężko zdiagnozować, choć w ostatnich latach coraz częściej - wyjaśnia. - Czekamy jeszcze na ostatnie wyniki badań, które na sto procent dadzą odpowiedz, czy to kleszcze odpowiadają za chorobę konia. Borelioza ma bardzo dużo postaci, czasem występuje w formie utajnionej, bezobjawowej. Czasem wystarczy obniżona odporność, aby objawy się pojawiły. U Bastiona wystąpiły objawy neurologiczne.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza