Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białogard> Pracownicy twierdzą, że firma Valassis to obóz pracy

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 094 347 35 99 Fot. Radosław Brzostek
Wrota do brytyjskiego Valassis w Białogardzie: dyrekcji nie było.
Wrota do brytyjskiego Valassis w Białogardzie: dyrekcji nie było.
Musiałam pokazać podpaskę, bo kierownik nie wierzył mi, że mam okres - opowiada pracownica brytyjskiej firmy Valassis, działającej w Białogardzie. Ludzie twierdzą, że to obóz pracy.

Spotkaliśmy się z ośmioma paniami - byłymi i obecnymi pracownicami - które opowiedziały nam wstrząsające historie związane z ich zagranicznym pracodawcą. Ze względów oczywistych panie prosiły nas o anonimowość.

- Znęcano się nad nami psychicznie - mówią kobiety. Stoimy przy warsztatach szkolnych, daleko od Valassis. Co rusz któraś się jednak bacznie odwraca, jakby podejrzewała, że jest śledzona. Trzy z nich palą papierosy.

- To miał być zakład pracy dla samotnych matek. Miało powstać przedszkole, żłobek. Jest wyzysk - mówią. Ich zarzuty wobec firmy są jasne: zmusza się je do pracy ponad limit, nie płaci za nadgodziny, pensje są beznadziejnie niskie, kontrolujący ich pracę są wyjątkowo nieludzcy.

- Wychodzisz do toalety tylko za pozwoleniem. Bez przerwy patrzy na ciebie kamera. Jesteś poniżany na każdym kroku. Czujesz się jak w obozie pracy - bez praw tylko z obowiązkami. - Chciałyśmy nawet założyć związek zawodowy, ale już tam nie pracujemy - mówią trzy kobiety. Wszystkie mają żal do przeróżnych instytucji, m.in. do Powiatowego Urzędu Pracy, że nie interesują się ich losem.

- My zajmujemy się bezrobotnymi, a nie ludźmi, którzy już pracę mają - odpowiada na to Lucjan Sieradzki, zastępca dyrektora PUP w Białogardzie. Słyszał o zarzutach pań, ale... - Przywróciliśmy te kobiety, bez wykształcenia, bez umiejętności i kwalifikacji, do pracy. Ciężko im, ale na takie warunki, jakie są w Valassis, zgodziły się. Nikt ich przecież nie zmuszał.

Podobnie mówi Robert Madejski, szef Stowarzyszenia Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych, w którego Inkubatorze Technologicznym brytyjczycy wynajmują hale. - Obserwowanie pracowników kamerą to specyfika tej firmy. Ludzie tutaj zajmują się liczeniem kuponów, które mają przecież sporą wartość. Nie można więc sobie pozwolić na jakiekolwiek błędy - mówi.

Marian Szyszko, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Szczecinie, potwierdza jednak, że Valassis jest obiektem zainteresowania PIP. Mówi to nam także Bogdan Drzastwa, szef oddziału PIP w Koszalinie.

Inspektorzy stwierdzili sporo nieprawidłowości podczas ostatniej, lipcowej kontroli, m.in. poważne uchybienia w wypłacaniu pieniędzy za przepracowane nadgodziny oraz dowolne przedłużanie czasu pracy pracownikom.

Dyrektorzy Valassis byli poza firmą. Uważają jednak, że nie mają sobie nic do zarzucenia. W dużej firmie zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony - komentują.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że PIP będzie jeszcze raz kontrolowała białogardzki Valassis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza