Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bijatyka w słupskim parku, czy tylko kłótnia znajomych?

Mariusz Nowicki
Dziewczyna, która, jak twierdzą świadkowie został pobita przez mężczyznę, przy policjantach stwierdziła, że nic jej się nie stało
Dziewczyna, która, jak twierdzą świadkowie został pobita przez mężczyznę, przy policjantach stwierdziła, że nic jej się nie stało Fot: Archiwum
Czytelnicy powiadomili nas o sytuacji, którą zaobserwowali w czwartek wieczorem w parku im. Waldorffa przy ul. Jana Pawła II. - Około godziny 22.00 w parku było niebezpiecznie. Chłopak ciągał po ziemi dziewczynę, skakał po niej, próbował ją uciszyć siłą, a dziewczyna ewidentnie potrzebowała pomocy - pisze nasza Czytelniczka.

O sprawie internauci dyskutowali już wczoraj na forum gp24.pl.

- Dzięki temu, że byli w parku wieczorem ludzie z psami na spacerze dziewczynie udało się uciec. Oprawca wystraszył się świadków i postanowił odpuścić, a kto wie jak mogłoby się to skończyć?

Dowiedzieliśmy się jak się to skończyło. Okazało się, że jeden ze świadków zdarzenia o wszystkim powiadomił policję. Funkcjonariusze przyjęli wezwanie i szybko pojawili się w parku. Na miejscu jednak okazało się, że to co świadkowie wzięli za napaść było ... gwałtowną kłótnią. - Tak przedstawiła nam to kobieta, która miała być poszkodowana - Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji - Powiedziała, że doszło do nieporozumienia między nią, a jej narzeczonym. Nie chciała się przyznać, że była ofiarą przemocy.

Policjanci pouczyli jednak kobietę o jej prawach i możliwość zgłoszenia sprawy jeśli czuje się poszkodowana.

Pochwalają także postawę świadków, którzy ich wezwali.

- Zawsze trzeba reagować, kiedy widzimy coś niepokojącego - mówi Robert Czerwiński - W tym akurat przypadku wszystko okazało się nieporozumieniem, ale innym razem rzeczywiście można pomóc potrzebującym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza