Tomasz Ciemniewski (nr 22) w Gryfie przeciwko Bytovii. 2007 r.
Fot. Ł. Capar
W sobotę o godz. 17 rozpoczną sie derby regionu w Bałtyckiej III lidze. Gryf Słupsk podejmować będzie Drutex-Bytovię Bytów. Gospodarze zagrożeni są degradacją, goście są liderem i walczą o II ligę.
W składzie przyjezdnych będzie wychowanek Gryfa Tomasz Ciemniewski. 27-letni piłkarz już ostrzy sobie zęby na mecz.
- Jest lekki dreszczyk emocji, ale bez paraliżującego stresu - informuje Tomasz Ciemniewski, pomocnik bytowskiego zespołu. - Fajnie jest grać przeciwko byłemu klubowi. Lubię zresztą wybiegać na stadion przy ulicy Zielonej. Spędziłem na nim wiele lat. Nie wiem jednak, czy wyjdę w podstawowej jedenastce, bo trener nie podał jeszcze składu. Jeżeli mnie wystawi, to na pewno zagram na maksa. Często zostaję po treningach i ćwiczę strzały, ale przed Gryfem zrezygnowałem z tego. Jadę normalnym grafikiem, a trafienia zostawiłem sobie na sobotni mecz - zaciera ręce
Ciemny (pseudonim Ciemniewskiego - dop. "Głosu"). Zawodnik jeszcze w 2007 roku został w IV lidze wyrzucony ze składu Gryfa razem z Łukaszem Lewandowskim przez szkoleniowca Wojciecha Polakowskiego. Ten ostatni chciał wstrząsnąć zespołem przeżywającym wtedy kryzys.
Ciemniewski poszedł do Druteksu-Bytovii w 2008 roku. Wiosną 2010 roku zdobył bramkę dla Bytowa w meczu przeciwko gryfitom na stadionie przy ul. Zielonej. Doprowadził do remisu 2:2 w 80. minucie gry dzięki błędowi bramkarza Gryfa.
W tym samym meczu prowadzenie 1:0 dla gryfitów uzyskał Michał Szałek, który z główki zmusił do kapitulacji Mateusza Oszmańca. Teraz Szałek także gra w Druteksie--Bytovii. Latem 2010 roku, po sezonie gry w klubie z ul. Zielonej, Szałek uczestniczył w przygotowaniach do kolejnego sezonu z Gryfem. Dostał jednak telefon z Bytowa i zaproponowano mu zdecydowanie lepsze warunki ekonomiczne. Jednego dnia zagrał w meczu sparingowym Gryfa Słupsk, kolejnego już w Druteksie-Bytovii. Potem przeszedł do bytowskiego klubu.
- Wiem, że słupszczanie znaleźli się w trudnym położeniu, ale Gryf ma spory potencjał i na nasz mecz będzie podwójnie zmotywowany - przewiduje Szałek. - Kto jednak myśli, że przyjedziemy do Słupska murować bramkę, ten jest w błędzie. Wybiegniemy, by osiągnąć korzystny wynik - przekonuje środkowy defensor. - Bez względu na wynik jestem przekonany, że Gryfowi uda się utrzymać - dodał piłkarz.
Również optymistyczny wariant zakłada Ciemniewski.
- Stawka spotkania jest duża. Nie chodzi tylko o punkty, ale także o prestiż. My strzelimy o jednego gola więcej - zakłada Ciemny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?