Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezes Sydkraftu EC w Słupsku mieszka i śpi w nowym miejscu pracy

Zbigniew Marecki
Prezes Bogdan Ryba przed siedzibą Wodociągów Rewal.
Prezes Bogdan Ryba przed siedzibą Wodociągów Rewal. Fot. Agnieszka Grabarska
Nie stać mnie na wynajem pokoju w pensjonacie. Radzę sobie więc, jak mogę - mówi Bogdan Ryba, były prezes Sydkraft EC w Słupsku, który w nowym miejscu zatrudnienia spędza nie tylko godziny pracy, ale także mieszka i śpi.

Przed kilkoma dniami słupszczanie oglądający TVP INFO ze zdumieniem obejrzeli reportaż przedstawiający byłego prezesa słupskiej ciepłowni, jak ubrany w pidżamę, z ręcznikiem pod pachą, dziarskim krokiem zmierza pod prysznic. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że telewizyjni dziennikarze nagrali te kadry w jego nowym miejscu pracy - siedzibie spółki Wodociągi Rewal, gdzie od maja ubiegłego roku Bogdan Ryba jest prezesem.

Z reportażu jasno wynikało, że taki widok jest codziennością dla pracowników tej firmy, bo prezes Ryba na dobre zadomowił się w swoim biurze. Po godzinach nawet opiekuje się tam przywiezionymi z domu w Słupsku akwariowymi rybkami albo pozostawioną mu pod opieką przez pracownicę świnką morską.

- Gdy szwedzcy właściciele nie przedłużyli ze mną kontraktu w spółce Sydkraft EC, znalazłem pracę w Koncernie Energa, ale tam liczyły się układy polityczne, więc po kilku miesiącach ją straciłem. Potem szukałem pracy w Słupsku. Chodziłem do prezydenta miasta i innych znajomych. Wszyscy mnie zostawili. Nie znaleźli też pracy dla mojej żony, choć ich o to prosiłem - opowiada Ryba. Oszczędności i odprawy mu się kończyły, więc zdecydował się ubiegać o stanowisko prezesa spółki wodociągowej w gminie Rewal.

- Tu zarabiam znacznie mniej niż w słupskiej ciepłowni, bo tylko 6 i pół tysiąca złotych na rękę, a ja muszę utrzymać w Słupsku dom, niepracującą żonę, syna na płatnych studiach i córkę, która jeszcze chodzi do szkoły - tłumaczy Ryba. - Dlatego oszczędzam, bo pokój w pensjonacie był drogi, a służbowy gabinet mi wystarcza. Dla oszczędności jeżdżę także rzadko do domu, więc właściwie poświęcam się pracy. Siedzę i myślę, jak szybko podnieść tu standardy pracy i zdobyć fundusze zewnętrzne na inwestycje.

Przed kilkoma tygodniami doszedł do wniosku, że musi zmienić główną księgową, bo ta, którą zastał w firmie, nie była kompetentna. Według niego reportaż telewizyjny był zemstą ze strony tych pracowników, którym nie podobają się zmiany zachodzące w spółce. On sam jednak swoją pracę w Rewalu traktuje bardzo poważnie. Chce z tą gminą jeszcze zacieśnić związki. Zamierza sprzedać dom w Słupsku i przenieść się do Rewala na stałe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza