MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ceny w salonach

Piotr Jasina
Producenci praktycznie wszystkich marek oferują samochody z 2004 roku z dużymi rabatami. Upusty są na tyle duże, że klienci nie decydują się na zakup aut wyprodukowanych już w pierwszych dniach tego roku.

- Obserwując politykę cen nowych aut na naszym ryku, wydawałoby się, że nie ma podwyżek - zauważa w rozmowie z "Głosem" Wojciech Drzewiecki z firmy Samar, monitorującej rynek motoryzacyjny. - To pozory. Przy silnej złotówce bowiem powinniśmy obserwować obniżkę cen nowych aut, a to nie ma miejsca.
Zdaniem szefa Samaru, w ramach harmonizacji cen możemy spodziewać się jeszcze podwyżek nowych samochodów. Obecnie jednak producentom zależy, by wyprzedać auta z 2004 r. Stąd liczne akcje promocyjne w salonach.
- Trudno dziś powiedzieć, czy i w jakiej skali jeszcze wzrosną ceny aut - dodaje Wojciech Drzewiecki. - W każdym razie producenci zachodni nie dopuszczą do reeksportu. Dlatego auta w naszych salonach nie mogą być zbyt tanie.

Droższe i tańsze fiaty

Koncerny motoryzacyjne działające w Polsce znalazły się między młotem a kowadłem. Wzrost cen surowców i nośników energii nieuchronnie powoduje wzrost kosztów produkcji. To zapowiada wyższe ceny aut. Z drugiej strony, katastrofalne załamanie się krajowego rynku motoryzacyjnego uzasadnia obawy, że taki krok pogłębi regres sprzedaży.
Mimo wszystko Fiat podniósł ceny aut produkowanych w Tychach o 2,5 proc.
- Cena seicento np. z 26,5 wzrosła do 27,2 tys. zł. - informuje Jerzy Szuszko, z salonu sprzedaży Fiata.
Podstawowa wersja pandy 30,6 tys. zł (w 2004 - 29,8 tys. zł). Punto w wersji podstawowej z 37 podrożało do 38 tys. zł, albea z 38,1 do 39,1 tys. zł.
Przedstawiciel Fiata zwraca jednak uwagę na promocję roczników 2004. Seicento jest tańsze o 4,5 tys. zł, panda o 2 tys. zł, o tyleż punto. Alternatywnie można decydować się na korzystne kredyty, pakiety ubezpieczeniowe gratis itp.

Skody, seaty, audi...

Witold Małachowski, reprezentujący w Polsce koncern Volkswagena zapewniał, że auta tej grupy nie będą rosły. Dotyczy to także aut marek Skoda, Seat czy Audi. To zasługa wdrażanego w koncernie programu redukcji kosztów, zamrożenia płac i wydłużenia czasu pracy.
W praktyce jednak nie zupełnie tak jest.
Zbigniew Baczyński dealer Skody powiedział, że skody z 2005 roku są droższe, ale to również sposób na oczyszczenie placów z modeli wyprodukowanych w starym roku.
- Fabia hatchback kosztuje prawie 39,6 tys. zł, natomiast ten sam model z 2004 r o 3 tys. mniej - wylicza nasz rozmówca. - Octavia II z 2005 r., w wersji podstawowej kosztuje ponad 57 tys. zł, a taki sam model z 2004 r już o 4 tys. zł mniej.
Skoda stasuje podobną politykę od lat. Te promocje zwykle przechodzą później na samochody z bieżącego roku produkcji.

Fordy goldy

Ford nie zmienił cen auta i wprowadził upusty dla rocznika 2004.
- Focusa FX gold, z automatyczną klimatyzacją, podgrzewaną szybą czołową, elektryką można już kupić za 53,68 tys. zł, a więc z upustem nawet do 7,6 tys. zł. - informuje Tomasz Paplicki, przedstawiciel dealera Forda.
Fiestę z 2004 rocznika można już kupić za 35,16 tys. zł, przy rabacie ok. 2 tys. zł. Wersje FX gold sprzedawane są już z upustem 4,9 tys. zł. Obecnie wersję z klimatyzacją, elektryką można kupić po upuście za niespełna 43,7 tys. zł.

Ople - z upustem

Opel, podobnie jak inni producenci aut nie zmienił cen samochodów z 2005 r, a na roczniki 2004 wprowadził upusty.
- Corsy 5-drzwiowe w wersji hatchback można kupić już za 33,55 tys. zł, z 4-tys. zł upustu - podkreśla Robert Węgielnik, z salonu Opla. - Wersje droższe nawet z 6 tys. upustu i oponami zimowymi gratis.
Za 44 tys. zł można już kupić 5-drzwiowa astra II w wersji hatchback z 2004 r (upust - 2 tys. zł i 4 lata gwarancji).
Opla merivę kupimy już za 50 tys. zł (wersja bez klimatyzacji), a więc z 7-tys. zł upustu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza