Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chętnych kandydatów na kierunki pedagogiczne jest coraz mniej. Młodzi ludzie boją się o swoją przyszłość

Dorota Aleksandrowicz
Chętnych kandydatów na kierunki pedagogiczne jest coraz mniej. Młodzi ludzie boją się o swoją przyszłość– W tym momencie mamy o 25 procent mniej kandydatów na kierunki pedagogiczne niż w latach ubiegłych – przyznaje Myszkowski.
Chętnych kandydatów na kierunki pedagogiczne jest coraz mniej. Młodzi ludzie boją się o swoją przyszłość– W tym momencie mamy o 25 procent mniej kandydatów na kierunki pedagogiczne niż w latach ubiegłych – przyznaje Myszkowski. Zdjęcie poglądowe
W całym kraju są jeszcze wolne miejsca na kierunkach pedagogicznych. – Kandydatów jest trzy razy mniej niż w latach ubiegłych – przyznaje Krzysztof Myszkowski, kierownik biura rektora Akademii Pomorskiej w Słupsku. Ubywa kandydatów na kierunki pedagogiczne. Rynek pracy sprawia, że większość absolwentów nie znajduje pracy w zawodzie nauczyciela, dlatego ich młodsi koledzy wolą poszukać innej ścieżki zawodowej.

– Większość moich znajomych nie pracuje w zawodzie. Część z nich sprzedaje w sklepach lub wyjechała za granicę czy wręcz pracuje fizycznie – mówi pani Małgorzata ze Słupska, absolwentka pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej na słupskiej uczelni.

Dodaje, że zaledwie garstka absolwentów z jej roku znalazła pracę w placówkach oświatowych.

– Jedni mieli dużo szczęścia lub po prostu znajomości. Matka jednej z koleżanek pracowała w szkole jako nauczycielka, było więc logiczne, że i ona się tam dostanie – dodaje nasza rozmówczyni.

Młodzi ludzie nie wybierają już pedagogicznego kierunku studiów, bojąc się o szansę zatrudnienia.

– Nie zdecydowałabym się na pedagogikę, bo mam starszą siostrę, która wybrała ten kierunek i żałuje, bo dyplom w ogóle się jej nie przydał. Jeżeli mam już iść na studia, to takie, po których mam większą szansę na znalezienie pracy – mówi pani Katarzyna, licealistka ze Słupska.

Krzysztof Myszkowski, kierownik biura rektora Akademii Pomorskiej w Słupsku, zauważa, że w tym roku zdecydowanie zmniejszyło się zainteresowanie studiami pedagogicznymi.

– W tym momencie mamy o 25 procent mniej kandydatów na kierunki pedagogiczne niż w latach ubiegłych – przyznaje Myszkowski. – Problem dotyczy studiów magisterskich, drugiego stopnia i zaocznych. – Osoby, które skończą licencjat, wyjeżdżają do innych miast, by tam kontynuować edukację.
W 2012 roku na dzienną pedagogikę ogólną pierwszego stopnia zgłosiło się 82 kandydatów, na zaoczną – 34. W tym roku dzienną pedagogikę ogólną pierwszego stopnia wybrało 59 osób, a niestacjonarną pierwszego stopnia – 24 osoby.

Krzysztof Myszkowski przyznaje, że z roku na rok większość uczelni zaniża kryteria przyjmowania na studia.

Z okazji korzystają głównie osoby, które uczyły się średnio, a maturę zdały słabo. Fakt, że takie osoby mogą w przyszłości uczyć nasze dzieci nie napawa optymizmem.
Akademia stara się jednak uspokajać.

– To, że ktoś studiuje historię czy filologię polską, nie oznacza, że będzie uczył w szkole. Mamy różne specjalności, niekoniecznie pedagogiczne – dodaje kierownik biura rektora. – Podobnie jest z pedagogiką, która posiada różne specjalizacje. Z tym wykształceniem można pracować nie tylko w placówkach oświatowych, ale również w ośrodkach pomocy rodzinie czy placówkach wsparcia dziennego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza