Dzisiaj także, według wstępnych zapowiedzi, mają się zakończyć perypetie związane z Chrisem Danielsem, skrzydłowym Energi Czarnych. Do tej pory z rozmów klubu z graczem konkluzja była wciąż taka sama: albo będzie grał, albo... nie będzie.
Chris Daniels wyjechał w połowie lutego do USA towarzyszyć żonie w trakcie porodu. Nie wrócił w terminie. Nie nawiązywał kontaktu z klubem, okazało się, że z wynajętego dla niego mieszkania w Słupsku zniknęły wszystkie jego rzeczy.
Tydzień temu zawodnik poprzez menedżera zaczął w końcu odpowiadać na sygnały z klubu. Najpierw obiecywał, że wróci do Polski i Energi Czarnych. Potem po raz kolejny rozmowy przedłużały się i ostatecznie Daniels ma dać odpowiedź dzisiaj.
- Jednak nie mam gwarancji, czy tak się stanie na sto procent - mówi Andrzej Twardowski, prezes słupskiego klubu.
W środę Ingo Wolf, menedżer zawodnika, rozmawiał z Igorsem Miglinieksem, szkoleniowcem Energi Czarnych Słupsk. Zadeklarował, że właśnie w piątek gracz ma się określić. Menedżer nie chciał jednocześnie rozmawiać z "Głosem Pomorza". Poprosił o ewentualną rozmowę już po ostatecznym rozwiązaniu sprawy.
- Oczywiście nawet jak zawodnik się zjawi i zostanie przyjęty przez kolegów z drużyny, poniesie konsekwencje finansowe - nie kryje Twardowski.
Ale czy pojawi się? - Nie potrafię odpowiedzieć, za niego. Nawet nie chcę. Nie wiem, jak można w ten sposób myśleć o karierze - dodaje prezes.
Tymczasem słupska drużyna przygotowuje się do kolejnego starcia w Polskiej Lidze Koszykówki. Zmierzy się z PGE Turów Zgorzelec, mecz odbędzie się w najbliższą środę o godz. 18.15. Słupscy zawodnicy mają kłopoty z halą do trenowania. W weekend w Gryfii odbywają się mistrzostwa Polski w tańcach, dopiero do poniedziałku lub nawet od wtorku słupscy koszykarze będą mogli wejść do obiektu, by trenować przed środowym starciem.
Początkowo Energa Czarni zastanawiała się, czy meczu z PGE Turowem Zgorzelec nie rozegrać dzień wcześniej, 16 marca. Tylko po to, by mieć dzień więcej na przygotowanie do piątkowego (19 marca) spotkania z Asseco Prokomem Gdynia. Zrezygnowała jednak z tego, gdy okazało się, że są kłopoty z halą.
Tymczasem dopiero dzisiaj do treningów wracają dwaj zawodnicy, którzy w trakcie meczu z Anwilem we Włocławku doznali kontuzji. To center Chris Booker i obrońca Mantas Cesnauskis. Nie dokończyli spotkania z Anwilem we Włocławku i usiedli na ławce rezerwowych.
- Obaj mieli kłopoty, bo skręcili nogi - dodaje Twardowski - wszystko jednak już powinno być z ich zdrowiem ok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?