Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciągniki miały już pięć minut. Czas na inne maszyny rolnicze

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne AGW
W sprzedaży ciągników jest niewielka stagnacja. Powrotu do sytuacji z 2015 r. nie będzie. Za to maszyny towarzyszące są chętnie kupowane.

- Ciągnik kupiłem w 2010 roku i nowszego nie potrzebuję - mówi Jerzy Wzorek, rolnik z Witoldowa (pow. bydgoski, woj. kujawsko-pomorskie). - Wielu gospodarzy skorzystało z unijnych naborów wniosków na modernizację gospodarstw i dzięki temu mają już ciągniki. Teraz potrzebują maszyn towarzyszących, takich bardziej nowoczesnych, wydajnych. Bo w rolnictwie coraz bardziej odczuwalny jest brak rąk do pracy i maszyny coraz bardziej muszą zastępować ludzi.

Nadzieja dla sprzedających ciągniki i przyczepy

Hubert Seliwiak z Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych: - Z raportów za maj wynika, że w przypadku ciągników wciąż mamy do czynienia z lekką stagnacją. Sprzedaż uspokoiła się i prawdopodobnie na koniec roku osiągnie podobny poziom jak w 2018. Podobnie jest w przypadku przyczep, choć tu od kilku miesięcy widać wyraźny wzrost rejestracji i każdy kolejny miesiąc jest lepszy od poprzedniego.

PIGMiUR podaje, że województwo mazowieckie pozostaje liderem jeżeli chodzi o liczbę rejestracji w pierwszych pięciu miesiącach 2019 roku: „W mazowieckim zarejestrowano 515 szt. nowych ciągników, to mniej niż przed rokiem o 95 szt. Na kolejne miejsce wróciło woj. wielkopolskie z ilością 320 szt. Na trzecią pozycję spadło woj. lubuskie - 310 szt.”

Zdaniem Izby po pięciu miesiącach tego roku New Holland jest najpopularniejszą marką: „Zarejestrowano 527 szt. nowych ciągników tej marki. To mniej niż przed rokiem, kiedy w tym samym okresie zarejestrowano 655 szt. ciągników New Holland”. Na drugim miejscu (445 szt.) znajduje się marka John Deere. Z kolei Kubota zarejestrowała 383 szt. nowych ciągników, Zetor 342 szt.

„Pierwszą piątkę, tak jak przed miesiącem, zamyka Deutz Fahr - 258 szt. Nadal Zetor i Deutz Fahr są jedynymi markami z pierwszej piątki, które notują lepszy wynik niż przed rokiem - podkreśla PIGMiUR.

Hubert Seliwiak zauważa, że sprzedawcy ciągników mieli już swoje pięć minut.

We wcześniejszych naborach wniosków o pomoc, na przykład na modernizację gospodarstw, rolnicy znacznie częściej wykorzystywali dotacje na nowe ciągniki.

- Teraz ciągnikami interesują się młodzi rolnicy ubiegający się o premię - twierdzi Wacław Górny, właściciel firmy sprzedającej głównie ciągniki i inne maszyny rolnicze w województwach: zachodniopomorskim, wielkopolskim i kujawsko-pomorskim. - Za to sprzedaż maszyn towarzyszących utrzymuje się na wysokim poziomie.

Maszyny do uprawy pasowej, opryskiwacze i rozsiewacze

Seweryn Borkowski, prezes fabryki maszyn rolniczych w Brześciu Kujawskim twierdzi, że maszyny sprzedają się dobrze: - Co prawda realizacja unijnych programów mogłaby przyspieszyć, ale my nie narzekamy na sprzedaż. W naszej firmie najwięcej zamówień dotyczy opryskiwaczy, rozsiewaczy i maszyn do uprawy pasowej.

Hubert Seliwiak na temat maszyn towarzyszących dodaje: - Nie mamy, niestety, danych liczbowych, ale wnioskując z rozmów jakie prowadzimy z firmami będącymi członkami naszej Izby, sprzedaż wygląda obiecująco, firmy nie narzekają na brak zamówień. Potwierdzałoby to tezę, że rzeczywiście rolnicy w większym stopniu inwestują w maszyny inne niż w ciągniki.

To Cię może też zainteresować

I zauważa: - Potwierdzają to również wyniki ankiet jakie przeprowadzamy podczas naszych wystaw. Zarówno na Mazurskim AGRO SHOW jaki i na Zielonym AGRO SHOW zapytaliśmy rolników m.in. o plany inwestycyjne na najbliższe 12 miesięcy. W Ostródzie 42 proc. rolników wskazało inną maszynę niż traktor jako najbliższą inwestycję. Na Zielonym AGRO SHOW było to 27 proc. wskazań, ale w obu przypadkach była to odpowiedź, która zaznaczana była najczęściej.

- Sprzedaż ciągników w ostatnim kwartale minionego roku była kiepska, pierwszy kwartał tego roku też nie był dobry, teraz jest lepiej choćby dlatego, że realizacja unijnych programów (także dla mniejszych gospodarstw) przyśpiesza - mówi Aleksandra Piotrowska, której firma sprzedaje ciągniki i maszyny rolnicze w Kujawsko-Pomorskiem. - Jednak nie ma się co oszukiwać, że dilerzy sprzedadzą tyle ciągników z dotacjami co - na przykład - w 2015 roku. Teraz rynek zaczyna się normalizować. Firmy, które inwestowały w rozwój serwisów na pewno się utrzymają.

______________________
Agro Pomorska odcinek 68,

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ciągniki miały już pięć minut. Czas na inne maszyny rolnicze - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza