Po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przez słupską prokuraturę rejonową rozpętała się burza. Wywołało ją nie oskarżenie weterynarza i opiekuna zwierząt, lecz umorzenie wielu wątków tej sprawy.
Według śledztwa, tylko opiekun pielęgniarz Jan K. i weterynarz Patryk R. i złamali przepisy ustawy o ochronie zwierząt. Pierwszy - znęcał się nad przebywającymi w schronisku psami. Drugi - uśmiercił bezpodstawnie aż 68 psów.
Przeciwko technikowi Ryszardowi K. prokuratura nie miała dowodów. Natomiast kierownika Jerzego Szyszkę, pod którego nadzorem cierpiały zwierzęta, nie uznała za funkcjonariusza publicznego. Jest świadkiem w tej sprawie.
Kilka lat temu, zatrudnionego na tych samych zasadach kierownika tego samego schroniska, ta sama słupska prokuratura rejonowa oskarżyła o niedopełnienie obowiązków. Nie miała wątpliwości, że kierownik schroniska jest funkcjonariuszem publicznym. I skutecznie doprowadziła też do skazania Piotra K.
Więcej w o tej sprawie w sobotnim wydaniu Głosu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?