Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się stało w ZBM?

Tomasz Ogonowski
Powód, dla którego Jan Śliwiński, dyrektor koszalińskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, stracił pracę (czytaj strona 1) jest dosyć skomplikowany. Próbujemy z grubsza odpowiedzieć: co stało się z pieniędzmi wspólnot i dlaczego ratusz ma kilka milionów długu.

Nasze wyjaśnienie ma tylko i wyłącznie poglądowy, a tym samym mocno uproszczony charakter.
Wyobraźmy sobie dom administrowany przez Zarząd Budynków Mieszkalnych, w którym są cztery mieszkania. Jedno z nich jest prywatną własnością Jana Kowalskiego, właścicielem pozostałych trzech jest miasto. Od 1 stycznia 1995 roku na mocy prawa Kowalski wraz z miastem tworzą wspólnotę mieszkaniową. Płacąc rachunek, Kowalski uiszcza między innymi udział w funduszu remontowym swojej wspólnoty. Pozostałą kwotę X udziału w funduszu (za trzy mieszkania) powinno uzupełnić miasto - jako członek wspólnoty. Pieniądze Kowalskiego i pieniądze miasta powinny więc trafić na osobne konto lub subkonto wspólnoty. Tymczasem miasto wpłacało na zbiorcze konto ZBM całość rocznej dotacji, a ZBM nie dzielił tej kwoty na subkonta poszczególnych wspólnot, tylko wydawał całość na bieżące remonty i estety- zację miasta. W praktyce więc tylko Kowalski regularnie płacił. Jego pieniądze trafiały jednak na to samo konto, co pieniądze z dotacji miejskiej. Powstawał coraz większy bałagan, a po kilku latach okazało się, że miasto jest winne takim Kowalskim kilka milionów złotych.
Ile dokładnie - nie wiadomo. Dlaczego? Z tego samego powodu - złego księgowania pieniędzy. Ponieważ wszystkie środki trafiały na jedno konto, tak naprawdę nie wiadomo ile w tej chwili miasto jest winne poszczególnym wspólnotom. Wpłaty Kowalskich do każdej wspólnoty trzeba teraz obliczyć od nowa i dodatkowo ustalić, ile do pojedynczej wspólnoty musi wpłacić miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza