Do naszej redakcji docierają sygnały, że w słupskich galeriach mieszkańcy spacerują bez zakrycia twarzy i na dowód ślą zdjęcia.
Zapytaliśmy, co na temat łamania przepisów sądzą zarządzający obiektami i czy nadal utrzymywane są procedury bezpieczeństwa.
- Ochrona chodzi i zwraca uwagę klientom, że podczas zakupów powinni zasłaniać usta i nos.
Reagują nawet wtedy, kiedy maseczka jest, ale opuszczona pod nosem – mówi Mirosław Motyl, prezes Manhattanu. - Zdarzają się osoby, którym się to nie podoba, ale większość stosuje się do zaleceń. Zresztą u nas też sami właściciele boksów reagują i wielu z nich po prostu odmawia obsługi, kiedy klient nie ma maseczki. Wiadomo, nie każdego jesteśmy w stanie zatrzymać, niektórzy się tłumaczą, że tylko przechodzą, innych ochroniarz minie w tłumie. Wrażenie tego, że klientów bez maseczek jest więcej może powodować fakt, że czasami sprzedawcy, którzy są zwolnieni z zakrywania twarzy, mogą przechodzić się między boksami, iść do toalety.
Mirosław Motyl mówi także, że na Manhattanie ludzie nadal chętnie korzystają z płynu do dezynfekcji, który znajduje się w dozownikach przy każdym wejściu.
Niestety nie udało nam się skontaktować z dyrekcją centrum handlowego Jantar, ale po zdjęciach widać, że sytuacja wygląda podobnie. Musimy pamiętać, że luzowanie obostrzeń może zostać jeszcze cofnięte, kiedy liczba zachorowań wzrośnie. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nadal stosowali się do wprowadzonych zasad bezpieczeństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?