Późnym popołudniem Straż Ochrony Zwierząt interweniowała w pobliżu Damnicy.
- Dostaliśmy sygnał z policji, że ktoś wyrzucił z samochodu dwa psy. Jeden z nich zamarzł - mówiła Renata Cieślik, jadąc na interwencję z weterynarzem, doktorem Andrzejem Baczyńskim. Jednak na miejscu okazało się, że drugi pies też nie przeżył.
- Psy leżały na polu obok szosy. Znalazł je kierowca autobusu. Pierwszy, wychudzony owczarek niemiecki, miał ranę na szyi. Wykrwawił się, a mróz zrobił swoje. Druga, dosyć zadbana suczka syberian husky, leżała z otwartym złamaniem tylnej łapy - relacjonuje Renata Cieślik.
Po badaniu weterynaryjnym okazało się, że oba psy zostały zastrzelone.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?