Matka podjechała pod słupski szpital, wyszła z samochodu, zamknęła drzwi
i w tym momencie stwierdziła, że kluczyki od auta zostały w kabinie. W aucie zostało też jej dwumiesięczne dziecko.
Jeden ze świadków tego zdarzenia o pomoc poprosił Krzysztofa Wiórka, właściciela zakładu Klucz Serwis w Galerii Podkowa w Słupsku. Okazało się, że otwarcie samochodu dla fachowca nie jest żadnym problemem. Jak powiedział, podobne sytuacje zdarzają się często.
Zanim fachowiec przyjechał, matka cały czas była przy samochodzie i monitorowała, co robi jej dziecko. Była gotowa na to, że jak zajdzie konieczność - np. gdyby dziecko zaczęło się źle czuć - to trzeba będzie wybić boczną szybę. Wszystko skończyło się szczęśliwie.
Przypomnijmy, że w czerwcu w Rybniku 3-latka spędziła osiem godzin w zamkniętym, w pozostawionym na słońcu samochodzie. Nie przeżyła. W Stanach Zjednoczonych w ciągu roku w ten sposób umiera tysiąc osób.
Rozmowa
Samochód jest łatwo otworzyć
Rozmowa z Krzysztofem Wiórką, właścicielem zakładu Klucz Serwis w Galerii Podkowa w Słupsku.
- W piątek niemal w samo południe otwierał pan samochód na parkingu słupskiego szpitala, w którym było zamknięte dwumiesięczne dziecko. Często zdarzają się takie przypadki?
- Samochody z małymi dziećmi w środku otwieram średnio dwa razy w miesiącu. Ale zamknięte auta z kluczykami wewnątrz, to w mojej pracy codzienność. Chciałem zaznaczyć, że te przypadki, jak piątkowy, zazwyczaj nie wynikają z bezmyślności rodziców. Każdemu taka przygoda może się przytrafić. Czasami też nieco starsze dzieci potrafią same zamknąć samochód od środka, ale nie wiedzą już, jak go otworzyć.
- Jak powinni zachować się rodzice w takich sytuacjach?
- Wezwać pomoc i czekać. Jeżeli w samochodzie jest zamknięte małe dziecko, to ja takie zadania traktuję priorytetowo. Rzucam całą robotę i biegnę na miejsce. Chcę poprosić wszystkich świadków takich zdarzeń, żeby nie próbowali nawiązywać z dzieckiem kontaktu, nie pukali w szyby i nie machali. Wtedy dziecko nie wie, co się dzieje i zaczyna się bać, jak widzi taką machającą grupę osób.
- Zdarza się, że pan przyjeżdża, a już szyba wybita?
- Wybijanie szyb to ostateczność. Ma to sens, jeżeli auto jest bardzo nagrzane, wtedy najlepiej wybić tę szybę, która jest jak najdalej od dziecka. Ale zamek naprawdę można otworzyć bardzo szybko.
- Ile to kosztuje?
- Jeżeli otwieram auto, w którym jest zamknięte dziecko, to nie biorę za to pieniędzy. Najpiękniejszą zapłatą jest radość matki, która może wziąć na ręce córkę lub syna. W takich momentach nie wypada wystawiać faktury.
Rozmawiał Filip Pietruszewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?