Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin egzaminatorów, czyli o co chodzi pracownikom WORD-ów?

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
FOT. Krzysztof Piotrowski
Rozmowa z Dariuszem Bileckim, egzaminatorem nadzorującym Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku.

We wtorek pan i pańscy koledzy protestowali, dziś jesteście już w pracy. Co się zmieniło?

Egzaminatorzy w całym kraju protestują tak naprawdę w wiadomej już sprawie. Dwa najważniejsze postulaty to zmiana sposobu egzaminowania i kwestia płac. My jesteśmy małym ośrodkiem ruchu drogowego i długo walczyliśmy ze sobą czy do tego protestu w ogóle przystąpić. Może wiele to nie znaczy, ale chcieliśmy jednak w geście solidarności, tym jednym dniem zaakcentować swoją obecność. Chcieliśmy też, aby nas zauważono, bo im większy głos w tej sprawie, tym bliżej do decydentów. Może właśnie temu on do nich dotrze. Chciałbym serdecznie przeprosić wszystkich naszych klientów, za to, że te egzaminy się nie odbyły. Mogę zapewnić, że była to z naszej strony jednodniowa akcja, która nie była prowadzona przeciwko dyrekcji, czy organom prowadzącym. Jednak egzaminatorzy mają naszym zdaniem, o co walczyć.

To zacznijmy od sposobu egzaminowania. Co w nim jest nie tak? Słuchając tego, co mówicie wy i wasi koledzy, chcecie liberalizacji przepisów?

Nie chodzi o to, aby więcej osób nie zdawało prawa jazdy, tylko żeby więcej osób, które dobrze jeżdżą, zdawało egzamin. Moc, którą posiada egzaminator w tym zakresie, jest dobrze zaszufladkowana. Chcielibyśmy mieć większą decyzyjność i wpływ. Zdarza się, że osoba, która nie zdała egzaminu, mogłaby w ruchu drogowym bezpiecznie się poruszać. Aktualnie ktoś, kto bardzo dobrze jeździ, a popełni dwa błędy w tym samym zadaniu egzaminacyjnym, uzyskuje wynik negatywny. Często się z tym nie zgadzamy.

Dobrze, a czy jesteśmy w stanie podać jakieś przykłady? Jakiś konkret, który może to zobrazować?

Na przykład: ktoś, bardzo dobrze jedzie, ale parkuje dwukrotnie prostopadle, czy też skośnie i nie włącza kierunkowskazu lub manewr sygnalizuje w sposób niewłaściwy. Taka osoba otrzymuje wynik negatywny z automatu.

No tak, ale to nie jedyna rzecz, o której głośno mówicie. Zapytam więc wprost: a pieniądze?

Pieniądze oczywiście też są bardzo ważne. W 2007 roku powstało obecne rozporządzenie regulujące finanse. Są tam rzecz jasna widełki, więc różni egzaminatorzy różnie zarabiają. Nie chciałbym być jednak w skórze egzaminatora, który rozpoczyna dopiero swoją pracę w tym zawodzie. Przy posiadaniu jednej kategorii i najniższych widełkach zarabia się na poziomie 3500 do 4000 zł netto. Kiedy ja rozpoczynałem swoją karierę, myślałem o fajnym zawodzie, prestiżu i do tego, jako takich zarobkach. Na dziś została mi tylko satysfakcja z pracy.

Komunikat ze strony Ministerstwa Infrastruktury jest taki, że rozmowy są w toku, a w kwestiach płacowych zmienić ma się nie tyle wysokość zarobków, ale wręcz cały system waszego wynagradzania.

No właśnie. Tego egzaminatorzy z całą pewnością nie rozumieją do końca. Z jednej strony mówi się, że rozporządzenie sterujące naszymi zarobkami będzie zmienione, a z drugiej, że nie. Nie wiemy, jak to finalnie ma przebiegać. Skoro obecne rozporządzenie funkcjonuje już 15 lat, to co będzie za kolejnych 15?

Idea jest też taka, aby do końca sierpnia WORD-y przesłały do resortu dane w sprawie zarobków. Po tym terminie i analizach mają zapaść decyzje. Zakładacie, że jeśli terminy się przeciągną ponowne przystąpienie do protestów?

Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Osobiście nie chcę tego robić, chyba że będę zmuszony sytuacją życiową. Każdy z nas ma rodzinę, kredyty i chce jakoś funkcjonować. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, a egzaminatorzy mają różne uprawnienia, co wiąże się, jak mówiłem, z różnymi zarobkami. Nie wiem, jak to wygląda i nie chcę w to wnikać. Natomiast w pewnym momencie dochodzi się do ściany i rozumiem tych, którzy mają pensje relatywnie niskie i protestują.

A WORD-y mają trudności ze znalezieniem kadry.

Średnia wieku egzaminatora to ponad 50 lat, a ten wskaźnik się wydłuża. W naszym środowisku nie ma nawet chętnych, aby przychodzić na kursy, które pozwalają zdobyć ten zawód. Inna rzecz, którą regulują przepisy, to sprawa kwalifikacji. Panuje tu rozbieżność między ustawą a rozporządzeniem. Z jednej strony mówi się, że egzaminator powinien zwiększać swoje kwalifikacje, a z drugiej nie. Finalnie, ktoś. kto myśli o tej pracy idąc na kurs, nie wie, czy w ogóle ją dostanie. Wie za to, że przez pierwsze trzy lata jego pensja nie wzrośnie. To jest to perspektywa mało kusząca.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza