Słupski ratusz nie ma wątpliwości, że podpisy na murach słupskich graficiarzy to nie przejaw twórczości artystycznej tylko wandalizm. Ich tagi, czyli podpisy lub metki są już niemal w każdej części miasta.
- Skutki tej działalności można zobaczyć na ul. 11 Listopada - informuje Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego ratusza. - Ekrany akustyczne wzdłuż ringu i szczyt bloku przy ul. Frąckowskiego 15 (widok od ul. Michałowskiego), bloki spółdzielni Kolejarz - wylicza.
Tagi są też na budynkach przy ul. Zaborowskiej, ul. Piłsudskiego i na szczytach kamienic przy Szczecińskiej patrząc od wlotu w ul. Piotra Skargi.
Graficiarzom udało się też zamazać drzwi wejściowe i elewację I LO od strony Szarych Szeregów. Tagi pojawiły się obok na kiosku przed starostwem, na Moście Kowalskim (zostały już usunięte) i lodziarni na rogu ul. Kowalskiej i Grodzkiej. Dostało się też ceglanej ścianie przy ul. Dominikańskiej i elewacjom domów przy ul. Mostnika 3 i 7. Podpisy znalazły się ul. Lutosławskiego i na Jana Pawła dewastując obiekt Nowego Teatru. Graficiarze upatrzyli sobie nawet małą architekturę jak ławki i kosze na śmieci.
- To nie jest kreacja artystyczna tylko niszczenie mienia - ocenia Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. - A takie działania trzeba napiętnować. Niestety wandalizm dotyczy miejsc nowych. Również tych rewitalizowanych. W sumie to kilkadziesiąt lokalizacji. Policzyliśmy, że naprawy mogą nas kosztować 100 tys. zł, a inwestycje z dotacji unijnej mają pięcioletni okres trwałości projektów, za co możemy być ukarani dodatkowo. Mamy swoje przypuszczenia, kto może za tym stać. Rozmawiamy już z policją.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?