W niedzielę około godz. 16.30 do mieszkania emerytki przy ul. Anny Gryfitki weszła kobieta , prawdopodobnie narodowości romskiej.
- Jestem koleżanką pani syna. Chciałabym od pani pożyczyć na kilka dni 1800 złotych, aby zapłacić na bilet do Irlandii - powiedziała. Była przy tym tak miła i uprzejma, że właścicielka mieszkania uwierzyła w jej zapewnienia. - Mam tylko 1600 zł - powiedziała szczerze.
- To i tak będzie wielka pomoc. Resztę pieniędzy pożyczę gdzie indziej , a za kilka dni wszystko oddam - zapewniła sprytna oszutka i szybko wyszła mieszkania.
Czytaj więcej informacji ze Słupska
Starsza pani dopiero po jej wyjściu zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie wie o nieznajomej . - Gdy przyszła na policję zgłosić, że została oszukana, powiedziała funkcjonariuszom, że wcześniej w kościele usłyszała odczytywany przez księdza policyjny apel, aby nie ufać nieznajomym i nie pożyczać im pieniędzy bez sprawdzenia, ale nie wzięła tego ostrzeżenia do siebie - mówi Wojciech Bugiel, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?